Co prawda oficjalnie w zbiórce założono zebranie 100 tysięcy złotych, jednak ta kwota była wygórowana. - Zakładaliśmy, że zbierzemy kilkadziesiąt tysięcy złotych, jednak bylibyśmy zadowoleni też z niższej kwoty niż ta, którą zebraliśmy - powiedział Mariusz Kędzielski ze Zdunek Wybrzeża, który koordynował akcję.
- Nie chcieliśmy tylko wyciągać rąk do kibiców, ale również zaoferowaliśmy pięć różnego rodzaju świadczeń da kibiców - od limitowanych gadżetów, poprzez możliwość zapisania się do historii dzięki miejscu na muralu, kończąc na cegiełce zapewniającej gwarancję wstępu na 7 najbliższych spotkań z udziałem publiczności. Kierowaliśmy się potrzebami kibiców i jesteśmy zadowoleni z pozytywnego odbioru akcji - dodał Kędzielski.
Zdunek Wybrzeże mogło podreperować swój budżet, jednak nie był to największy sukces akcji #WybrzeżeToWy. Zrzutka pomogła w rozmowach z marką Specjal, która wsparła ją kwotą 20 tysięcy złotych. Dodatkowo rozpoczęły się rozmowy z kilkoma sponsorami, którzy zainteresowali się wsparciem klubu, które uzależniają z sytuacją gospodarczą w swoich sektorach.
To wszystko ma wpłynąć pozytywnie na budżet klubu. - Szukamy pieniędzy wielotorowo i pracujemy nad zwiększeniem bazy sponsorów. Dziękujemy tym, którzy mimo zmniejszonych obrotów nadal wspierają klub i zapowiadają długofalową współpracę - podsumował Mariusz Kędzielski.
Czytaj także:
Czy w żużlu brakuje bohaterów?
Marcin Gortat szybko przekonał się do żużla
ZOBACZ WIDEO Co z przepisem o "gościu" za rok. Ta instytucja ożywia żużel i ligę. Trzeba to utrzymać