Żużel. Przewodniczący Rady Nadzorczej ROW-u o odejściu Mrozka, hejcie, Hampelu i sytuacji finansowej klubu [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Krzysztof Mrozek, prezes PGG ROW-u Rybnik
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Krzysztof Mrozek, prezes PGG ROW-u Rybnik

- W przypadku prezesa Mrozka mamy do czynienia ze zwykłym hejtem. Kiedy drużyna jechała dobrze, to był bohaterem. Teraz niektórzy robią z niego winowajcę. Moim zdaniem powinien zostać w klubie – mówi Tomasz Budniok, przewodniczący RN w PGG ROW-ie.

[b][tag=62126]

Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: Część kibiców PGG ROW-u Rybnik domaga się dymisji prezesa Krzysztofa Mrozka. Podczas spotkania z MrGarden GKM-em wywiesili transparent: "Stop dyktaturze. Dosyć popyliny. Prezesie obiecałeś. Kłaniamy się nisko. Opuść stanowisko". Co pan na to?[/b]

Tomasz Budniok, Przewodniczący Rady Nadzorczej PGG ROW-u Rybnik: Emocje kibiców, kiedy drużyna przegrywa na własnym terenie, są dla mnie czymś zupełnie zrozumiałym. Transparent to już jednak wyraz zwykłego hejtu, a to jest już nie na miejscu. Uważam, że wszyscy powinni być nieco bardziej powściągliwi, bo kiedy drużyna wygrała u siebie ze Stalą Gorzów, to prezes był bohaterem. Teraz stał się głównym winowajcą, a temat jest trochę szerszy.

To znaczy?

Prezes zarządza klubem, ale nie jeździ na motocyklu. Nie wszystko zależy od niego, bo na torze występują zawodnicy. Rada Nadzorcza rozlicza pana Mrozka z tego, jakie podejmuje decyzje. Moja ocena jego dotychczasowej działalności jest bardzo pozytywna, bo zawsze był osobą niesłychanie zaangażowaną. To pasjonat i zapewniam, że w okresie transferowym zrobił wszystko, co możliwe, żeby PGG ROW mógł walczyć o utrzymanie.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego ROW nie chce sięgnąć jeszcze po Tungate'a albo Kułakowa?

PGG ROW nie ściągnął ani jednej gwiazdy. Naprawdę uważa pan, że nie dało się zrobić więcej?

Problem leży w regulacjach, które obowiązują w PGE Ekstralidze. Brak KSM to spore utrudnienie dla beniaminka, który ma ograniczone pole manewru. Doskonale wiem, jak wyglądały rozmowy kontraktowe i wiem, czego próbował pan Krzysztof Mrozek. Rozmawiał z wieloma klasowymi żużlowcami, ale wszyscy byli zdecydowani na inne opcje.

A może PGG ROW nie miał pieniędzy na żadną gwiazdę?

We wrześniu czy październiku klub miał możliwości finansowe, żeby sprowadzić takiego zawodnika. To nie stanowiło problemu. Jeszcze raz mówię, że rozmowy się toczyły, propozycje były konkretne, ale w odpowiedzi najczęściej padało stwierdzenie: "przepraszam, ale nie w tym roku".

Mówi pan, że był problem z dostępnością zawodników. To ja przypomnę, że przed startem ligi okazało się, że do wzięcia jest Jarosław Hampel, a PGG ROW tej szansy nie wykorzystał.

Koronawirus sprawił, że wpływy do klubowej kasy zostały mocno ograniczone. Odeszły nam pieniądze z biletów. Poza tym kłopoty pojawiły się u naszego sponsora tytularnego, którym jest PGG. A to przekłada się na realizację naszej umowy. W związku z tym pan Mrozek musiał zwrócić się do zakontraktowanych wcześniej zawodników i poprosić ich o zgodę na obniżkę stawek. Oni wykazali się zrozumieniem i wyrazili zgodę na taki ruch. Gdyby klub spełnił później oczekiwania finansowe pana Jarosława Hampela, to zburzyłby morale w całej drużynie. To byłoby niesprawiedliwe. Mówimy zatem o czymś, co było kwestią honoru i zwykłej przyzwoitości. Poza tym trzeba mieć świadomość, że jeden zawodnik meczu nie wygra.

Skoro nie Jarosław Hampel, to można było sięgnąć po jeszcze jednego gościa z eWinner 1. Ligi. To też się do tej pory nie wydarzyło…

Błędem mogło być, że Adrian Miedziński był czasami za szybko skreślany. Jechał jeden bieg, a później już nie otrzymywał szans. O tym trzeba by porozmawiać z panem trenerem. Dodam jednak, że sytuacja z gościem nie jest zamknięta, bo wiem, że prezes Mrozek szuka obecnie wzmocnień.

Rozumiem zatem, że Krzysztof Mrozek pozostanie prezesem PGG ROW-u niezależnie od tego, jak drużyna zakończy sezon 2020?

Nie jestem w stanie odpowiedzieć panu na to pytanie. Będę mógł to zrobić w październiku lub listopadzie, kiedy spotkają się współzałożyciele klubu. Mogę jednak powiedzieć, jaka będzie moja rekomendacja. Jeśli pan Krzysztof Mrozek będzie chciał nadal stać na czele klubu, to powinien zostać. Dla mnie najważniejsza będzie jego wola i stanowisko miasta, które jest głównym sponsorem.

A czy zgłaszają się do pana inni kandydaci? Nie ma nikogo, kto chciałby stanąć na czele klubu i zastąpić prezesa Krzysztofa Mrozka?

Dociera do mnie tylko hejt. Do tej pory nie było nawet propozycji spotkania, próby przedstawienia innej wizji, a pan pyta o kandydata na prezesa. Nikt taki w Rybniku się do tej pory nie objawił.

A jaka jest obecnie sytuacja finansowa klubu i co będzie, jeśli PGG ROW będzie musiał dokończyć rozgrywki bez kibiców?

Powiat rybnicki jest oznaczony kolorem czerwonym, ale mamy nadzieję, że taki stan nie potrwa długo, bo do meczu pozostało jeszcze półtora tygodnia. Sytuacja klubu jest w tej chwili stabilna, aczkolwiek za zgodną z naszymi oczekiwaniami bym jej nie uznał. Jak już powiedziałem, w nazwie widnieje firma PGG, ale wpływów z tego tytułu w tej chwili nie mamy i nie wiemy do końca, jak ten temat zostanie załatwiony. W związku z tym każdy sprzedany bilet jest dla klubu niezwykle istotny.

A co będzie, jeśli PGG ROW jednak spadnie? Czy w sezonie 2021 będziecie chcieli od razu walczyć o szybki powrót do elity?

Po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej w przypadku klubu z taką tradycją ambicja nakazuje walczyć o powrót. Czy będziemy o to jechać od razu w sezonie 2021? Dziś nie złożę takiej deklaracji, bo musimy najpierw skończyć rozgrywki i zobaczyć, jaka będzie wtedy sytuacja. Na ten moment nie mówię ani tak, ani nie. Zapewniam jednak, że celem PGG ROW-u jest jazda w PGE Ekstralidze.

A dlaczego taki klub jak PGG ROW ma ogromny problem z wychowankami? Nie macie ani jednego zawodnika, który jest w stanie z powodzeniem rywalizować na ekstraligowym poziomie.

Trzeba spojrzeć sześć, siedem lat w tył. Zabrakło zaangażowania w prowadzeniu młodzieży. Nie było osoby, która mogłaby to poprowadzić. Prezes Krzysztof Mrozek próbował, ale on nie jest trenerem. Być może szkoleniowcy kładli zbyt duży nacisk na pierwszy zespół. Efekt był taki, że w tym sezonie klub musiał pierwszy raz od dawna ratować się transferem z zewnątrz. Na pewno mamy problem, ale podejmujemy działania, żeby go rozwiązać. Efekty będą widoczne za rok czy za dwa lata.

Co zatem robi PGG ROW, żeby z juniorami było lepiej?

W Rybniku powstała akademia żużlowa. Mamy klub Rybki Rybnik z odnowionym obiektem, na którym odbywają się treningi z udziałem ponad 20 chłopców. W ostatnich dniach licencję zdobył Paweł Trześniewski, a w kolejce czekają następni. Potrzeba jednak cierpliwości, ciężkiej pracy i przede wszystkim trenera, który to dobrze poprowadzi. Jestem przekonany, że niebawem PGG ROW będzie mieć kolejnych wychowanków na poziomie Kacpra Woryny.
Zobacz także:
Mechanik Grigorija Łaguty o nitro
Klub Golloba i Bońka w poważnych tarapatach

Źródło artykułu: