Przed 9. kolejką PGE Ekstraligi nastroje w Rybniku były bojowe, a w Gorzowie dominowała nadzieja i niepewność. Po kilku dniach wszystko zmieniło się o 180 stopni. Kibice Moje Bermudy Stali są w euforii, a PGG ROW-u na skraju załamania i wytrzymałości. Gorzowianie wygrali z Motorem Lublin oraz Eltrox Włókniarzem i nabrali rozpędu. Rybniczanie polegli w kiepskim stylu na własnym torze z MrGarden GKM-em, a wiadomo, że było to dla nich spotkanie o życie lub jak kto woli o cztery punkty.
Teraz to PGG ROW jest czerwoną latarnią PGE Ekstraligi i musi zrobić coś spektakularnego, żeby uniknąć degradacji. Czymś takim byłaby wygrana w Gorzowie, która pozwoliłaby przeskoczyć ekipę Stanisława Chomskiego w ligowej tabeli. Wtedy walka o utrzymanie zaczęłaby się na nowo. Rzecz w tym, że kompletnie nic nie wskazuje na taki scenariusz, bo Stal rośnie w siłę, a rybniczanie są pogrążeni w kryzysie. Nadzieja umiera jednak ostatnia, a prezes Krzysztof Mrozek nie należy do ludzi, którzy wywieszają szybko białą flagę.
Wygrana rybniczan w Gorzowie byłaby gigantyczną niespodzianką. Moje Bermudy Stal ma swoje problemy, bo kontuzjowany jest znowu Niels Kristian Iversen, ale to nic przy kłopotach PGG ROW-u. Rybniczanie nie tylko przegrywają ważne spotkania na własnym torze, ale poza tym kompletnie nie istnieją na wyjazdach. Do tej pory najwięcej punktów zdobyli w Zielonej Górze, gdzie wywalczyli zaledwie 33 "oczka". A w Gorzowie potrzeba ich o 13 więcej. Nic więc dziwnego, że zwycięstwo ze Stalą jest określane w kategoriach mission impossible.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego ROW nie chce sięgnąć jeszcze po Tungate'a albo Kułakowa?
Gorzowianie notują wyraźny progres i mają sporo argumentów, żeby odprawić PGG ROW z kwitkiem. W mistrzowskiej formie jest już Bartosz Zmarzlik. Na równym i wysokim poziomie jadą Jack Holder oraz Anders Thomsen. W meczu z Eltrox Włókniarzem przebudził się nawet Szymon Woźniak. Goście takich atutów nie mają. Wystarczy powiedzieć, że w rywalizacji z MrGarden GKM wygrali indywidualnie zaledwie cztery wyścigi, z czego dwa były dziełem juniora Kamila Nowackiego. To pokazuje skalę problemów rybnickiej ekipy. Z kłopotami borykają się wszyscy żużlowcy. Imponującą szybkość stracił nawet Robert Lambert, który punktuje solidnie, ale nie błyszczy tak jak wcześniej.
Dla Moje Bermudy Stali spotkanie z PGG ROW-em to postawienie kropki nad i w walce o utrzymanie i szansa na nabranie jeszcze większego rozpędu. W Gorzowie nikt nie mówi o play-offach, bo po wpadce w Rybniku nie ma na to raczej szans. Drużyna Stanisława Chomskiego jedzie jak najlepsze miejsce w tabeli, a jeśli wygra dwa najbliższe spotkanie, to kto wie, czy nie zacznie się liczyć w grze o piątą lokatę w PGE Ekstraligi. Taki wynik po fatalnym początku sezonu byłby z pewnością uznany za sukces, dzięki któremu można z nadzieją wyczekiwać lepszego jutra.
Awizowane składy:
Moje Bermudy Stal Gorzów:
9. Szymon Woźniak
10. Bartosz Zmarzlik
11. Krzysztof Kasprzak
12. Niels Kristian Iversen
13. Anders Thomsen
14. Wiktor Jasiński
15. Rafał Karczmarz
PGG ROW Rybnik:
1. Kacper Woryna
2. Mateusz Szczepaniak
3. Vaclav Milik
4. Siergiej Łogaczow
5. Robert Lambert
6. Kamil Nowacki
7. Mateusz Tudzież
Początek spotkania: 14 sierpnia (piątek), godz. 18:00
Transmisja: Eleven Sports 1
Wynik pierwszego meczu: 46:44 dla PGG ROW-u
Zobacz także:
Eltrox Włókniarzowi odcięło prąd
Przewodniczący Rady Nadzorczej ROW-u o odejściu Mrozka