Żużel według Jacka to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera Get Well Toruń.
***
Eltrox Włókniarz przegrał kolejny mecz na własnym torze. Jeszcze niedawno niektórzy twierdzili, że nie ma mowy o żadnym kryzysie, że to przejściowe problemy. Moim zdaniem słowo kryzys w przypadku częstochowian jest jednak jak najbardziej adekwatne. Dodałbym nawet, że jest on głęboki, bo złe rzeczy ciągną się za drużyną już od dłuższego czasu i krążą po różnych zawodnikach.
Przez jakiś czas na tapecie był temat Jasona Doyle'a. Nie brakowało głosów, że Australijczyk jedzie słabo, więc drużyna nie wygrywa. Problem jest jednak znacznie szerszy. Dlaczego w Lesznie nie mówi się, że kryzys ma Piotr Pawlicki, który pojechał drugie słabsze spotkanie? Odpowiedź jest banalna - reszta drużyny spisuje się bardzo dobrze i jest w stanie to nadrobić. We Włókniarzu tego nie ma. Doyle się trochę odbił, ale nagle zgasł Fredrik Lindgren.
ZOBACZ WIDEO Czasami zdarzają się takie sytuacje, że ROW... nie ma kiedy wstawić Lamberta
Uważam, że przyczyną całego zła są kwestie torowe. Ja wiem, że Marek Cieślak mówi, że w PGE Ekstralidze nie da się nikogo zaskoczyć nawierzchnią i wygrać w ten sposób meczu. Skoro tak jest, to dlaczego częstochowianie szukają takich dziwnych rozwiązań i skaczą z kwiatka na kwiatek? Włókniarz długo serwował nam świetne widowiska i osiągał naprawdę dobre wyniki. Jedno szło z drugim w parze. Trener Cieślak może opowiadać, że wszystko jest po staremu, ale to nieprawda. Wystarczy przewinąć taśmę i zobaczyć, jak wyglądały mecze rok temu. Różnica jest kolosalna. To o tyle dziwne, że przed sezonem drużyna została wzmocniona, bo dołączył do niej Jason Doyle.
Włókniarz cierpi, bo nie ma bazy u siebie. Ciągle coś zmieniają. Z RM Solar Falubazem jechali na przyczepnym torze. Z Lesznem nawierzchnia była bardziej przesuszona, ale ciągle było widać, że nie jest idealnie. Skończyło się porażkami, bo tak się właśnie kończy chodzenie od ściany do ściany.
Problemy tej drużyny dobrze obrazują liczby. Proszę spojrzeć, ilu zawodników Włókniarza z podstawowej siódemki ma lepsze średnie u siebie niż na wyjeździe. Odpowiedź brzmi: dwóch! Cała reszta jest skuteczniejsza na wyjazdach. Skoro drużyna ciągle przerzuca sprzęt i szuka czegoś na własnym torze, to nic dziwnego, że brakuje jej pewności siebie.
Zgadzam się, że przewagi torowej nie należy szukać w ten sposób, że robimy z niego popelinę lub utrudniamy życie rywalom. Trzeba odpowiednimi zabiegami wzmocnić swój zespół. W Częstochowie tego nie ma, a ja nie jestem w stanie pojąć, dlaczego Włókniarz robi takie eksperymenty, skoro zbudował zimą naprawdę mocną drużynę. To wszystko jest postawione w tej chwili na głowie.
Jacek Gajewski
Zobacz także:
Ryszard Czarnecki o typach Andrzeja Rusko
Dolewasz nitro? Wypompują ci je z baku