Żużel. Rohan Tungate chce do PGE Ekstraligi i to nie tylko jako opcja rezerwowa

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski. / Na zdjęciu: Rohan Tungate
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski. / Na zdjęciu: Rohan Tungate

Od początku sezonu spisuje się rewelacyjnie i jedzie najlepiej w karierze w Polsce. Coraz częściej rodzą się pytania, czy ktoś w PGE Ekstralidze nie zatrudni Rohana Tungate'a. Zawodnik jest chętny, choć nie chce być tylko opcją rezerwową.

Indywidualny mistrz Australii z roku 2018 od samego początku tegorocznej eWinner 1. Ligi, w której już szósty sezon z rzędu reprezentuje Orła Łódź, notuje bardzo dobre wyniki. W każdym z siedmiu spotkań kończył jazdę z dwucyfrową zdobyczą i w klasyfikacji indywidualnej plasuje się w ścisłej czołówce. Obecnie ze średnią biegową 2,487 jest czwarty. Wyprzedza go tylko toruńskie trio: Jack Holder, Wiktor Kułakow, Chris Holder.

Nie ma więc co ukrywać, że Australijczyk przykuwa coraz większą uwagę klubów PGE Ekstraligi. W tym roku z uwagi na zmiany organizacyjne (efekt pandemii COVID-19) mają one możliwość zatrudnienia jeźdźców z niższych lig jako tzw. "gości". Kilku jeźdźców z 1. Ligi znalazło już zatrudnienie w elicie, ale w tym gronie nie ma Tungate'a.

Urodzonego w Kurri Kurri żużlowca interesuje regularna jazda w PGE Ekstraligi, ale w tym roku w przypadku zainteresowania chciałby się też sprawdzić jako gość.

- Było zainteresowanie. Bardzo mi się to podoba i naprawdę chciałbym tego, ale nie chcę podpisać kontraktu tylko dlatego, że klub potrzebuje mnie jako rezerwowego lub kogoś w tym rodzaju. Chcę dostać się do Ekstraligi i mieć okazję, aby się wykazać - mówi cytowany przez speedwaygp.com.

ZOBACZ WIDEO Lampart dalej nie je mięsa: Z motocykla przez to nie spadam

Tungate odniósł się też do ewentualnej próby dostania się do cyklu Grand Prix, w którym jest... jedynym niepokonanym zawodnikiem w historii. W 2017 roku wystąpił w Melbourne w dwóch wyścigach jako rezerwa toru i obydwa te wyścigi wygrał. W styczniu tego roku zajął trzecie miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Australii i miał wziąć udział w światowych eliminacjach. Te zostały jednak zminimalizowane do GP Challenge (ta już 22 sierpnia w Gorican) i tam jedynym reprezentantem kangurzego kraju będzie mistrz Max Fricke.

- To wielka szkoda, że ​​nie mogłem w tym roku wziąć udziału w kwalifikacjach. Czuję się lepiej niż kiedykolwiek. Będziemy musieli poczekać i zobaczymy, co stanie się w przyszłym roku. Jest, jak jest - przyznaje, dodając, że wcześniej chciałby sprawdzić się też we wspomnianej Ekstralidze: - Najpierw muszę się tam wbić i skupić na dobrych wynikach. Wtedy mogę myśleć o GP. Jednym z moich celów jest dostanie się do Ekstraligi i mierzenie się z najlepszymi.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Kolejarz R. - Wolfe. Niemcy zaskoczeni. Kościelski: Chłopacy byli trochę przerażeni
Zmarzlik: Cierpliwie czekałem, aż wrócę, bo nikt nie lubi dostawać piachem w twarz

Komentarze (9)
avatar
RECON_1
16.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jadac jako.gosc moglby zrobic sobie maly test jak wyglada eliga. 
avatar
rose.yeah.bunnyXD
16.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w ekstralidze sa tory nie do walki, na pewno tutaj by troszke mogl stracic, aczkowliek zasluguje na to by dano mu szanse w eskstralidze 
avatar
banc
16.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dla zawodnika lepiej wystartować jako gość (najwyżej nie wyjdzie) niż awansować na rzadko jadącą 8-kę. Więc na jego miejscu brałbym drużynę, która daje szansę na kilka startów. 
avatar
Adista
16.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Będzie to zawodnik na drugą linię typu Lidsey czy Lebiediew. Będzie robić z 4 punty na mecz, co ileś tam meczy jakieś odchyłki do 10. 
avatar
Only Retro Speedway
16.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za wysokie? W SE z powodzeniem ścigają się sporo słabsi zawodnicy i robią pieniądze.