Żużel. Bez Hamulców 2.0: Wielkie plany transferowe Motoru. Będzie potęga na ścianie wschodniej? [FELIETON]

WP SportoweFakty / MIchał Chęć. / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen
WP SportoweFakty / MIchał Chęć. / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen

Kiedyś Motor zadziwił żużlowy świat transferem wielkiego mistrza Hansa Nielsena. Teraz może to przebić ściągając Bartosza Zmarzlika z Emilem Sajfutdinowem i tworząc dream-team lepszy od tego, jaki teraz ma Fogo Unia.

Bez Hamulców 2.0, to cykl felietonów Dariusza Ostafińskiego, redaktora prowadzącego dział żużel na WP SportoweFakty.

***

Motor Lublin już w tym roku powalczy o medale, ale prezes Jakub Kępa nie zwalnia tempa i już pracuje nad składem na sezon 2021. Celem numer 1 jest Bartosz Zmarzlik, kolejny na liście jest Emil Sajfutdinow. Mogą być nawet obaj, zakładając pozostanie tria: Grigorij Łaguta, Mikkel Michelsen (obaj mają ważne kontrakty), Jarosław Hampel.

Ktoś zapyta, a gdzie szalejący w tym roku na ligowych torach Matej Zagar?
Odpowiadam: zostanie, jak nie trafi się nic lepszego. Teraz nikt w Lublinie się do tego nie przyzna, ale tuż po starcie sezonu Zagar był pierwszym do odstrzału. Potem zaczął dobrze jeździć, więc wszyscy bili brawo i zacierali ręce. Nie zmienia to jednak faktu, że prezes Kępa może przekonać sponsorów do wyłożenia większej kasy wyłącznie wówczas, gdy da im wielkie nazwiska. Zagar go nie ma. Nie jest też ligową gwiazdą. Zmarzlik czy Sajfutdinow to jednak zdecydowanie wyższa półka.

ZOBACZ WIDEO Unia nie zdenerwowała Smektały aneksem. Będzie rozmawiał o nowym kontrakcie

Oczywiście skład: Zmarzlik, Sajfutdinow, Łaguta, Michelsen i Hampel to marzenie. Może być inny, gorszy, ale z pewnością lepszy od tego, który mamy obecnie. Na tapecie są bowiem takie nazwiska jak Artiom Łaguta, Janusz Kołodziej czy Kacper Woryna. Teraz wszystko w rękach prezesa Kępy i kieszeniach lubelskich sponsorów. Choć nie tylko.

W przypadku takiego Sajfutdinowa (odniesienie do ostatniego zdania poprzedniego akapitu) rolę będą grały nie tylko pieniądze, ale i też to, co zrobi Fogo Unia. W Lesznie mają ważny kontrakt z Rosjaninem na sezon 2021. Wystarczy, że na przyszły rok zaproponują mu taką samą umowę, jaką miał przed koronawirusem i jedno nazwisko będzie mógł Motor skreślić. Co nie znaczy, że w Lublinie o wzmocnieniach kosztem Unii muszą całkiem zapomnieć.

Jakby nie spojrzeć Fogo Unia będzie musiała rozstać się po sezonie z jednym z seniorów. Prezes Piotr Rusiecki już przecież zapowiedział na naszych łamach, że Dominik Kubera dostanie angaż po ukończeniu wieku juniora, a wtedy będzie o jednego seniora za dużo. I najpewniej ktoś z trójki: Sajfutdinow, Kołodziej, Piotr Pawlicki opuści klub. W rozstanie z Pawlickim nie wierzę. Chyba że on sam tak postanowi. Kołodziej już nie jest tak mocny, jak przed rokiem, więc w jego przypadku wszystko jest możliwe. Dla Motoru duet Hampel - Kołodziej nie byłby złym rozwiązaniem, gdy lepsze opcje odpadną.

Wątku Artioma Łaguty nie rozwijam szerzej, bo już w poprzednim felietonie napisałem, że pójdzie tam, gdzie dadzą mu więcej i dodatkowo zagwarantują, że nie obetną mu 50 procent, jak to zrobił w maju MrGarden GKM Grudziądz.

Na deser zostaje Woryna, którego mogą określić mianem najmniej prawdopodobnej opcji. Zawodnik skłania się do tego, by zostać w PGG ROW-ie Rybnik. Raz, że ten rok pokazał mu, że w PGE Ekstralidze łatwo nie jest. Dwa, że jednak w ROW-ie ma status gwiazdy, a w takim Motorze byłby doparowym. Już docierają do nas głosy, że Woryna jest daleki od powiedzenia: zmieniam barwy.

A już tak na koniec napiszę tylko, że oczywiście fajnie byłoby, gdyby Motor w znacznym procencie zrealizował swoje plany. Jak powtarza mi Krzysztof Cugowski, ściana wschodnia potrzebuje mocnego sportowego ośrodka, a Lublin żyje żużlem. Kibice Motoru, gdyby klub zakontraktował gwiazdy, zwyczajnie dostaliby to, na co zasługują. A liga nie byłaby przez to nudniejsza, bo dream-team niczego nie gwarantuje.

Czytaj także:
Drabik ma prawo milczeć, choć eksperci zarzucają mu najgorsze
Rybnik w czerwonej strefie. Mecz ROW - Motor bez kibiców

Źródło artykułu: