[tag=2628]
Troy Batchelor[/tag] nie zaliczy swoich tegorocznych występów w PGE Ekstralidze do udanych. W barwach PGG ROW-u Rybnik wyjeżdżał na tor 8 razy i przywiózł tylko 5 punktów. Prezes Krzysztof Mrozek nie widzi już dla Australijczyka miejsca w ekstraligowym składzie, więc postanowił wysłać go poziom niżej, by odbudował swoją formę.
Skorzystała na tym Abramczyk Polonia Bydgoszcz pilnie poszukująca wzmocnień po kontuzji Davida Bellego. Batchelor to ostatnia deska ratunku dla bydgoskiego klubu - póki co drużyna prowadzona przez Jerzego Kanclerza jest czerwoną latarnią eWinner 1. Ligi i w oczy zawodników coraz głębiej zagląda widmo powrotu do najniższej klasy rozgrywkowej.
Batchelora bez wątpienia stać na dobrą jazdę i wysokie zdobycze punktowe na zapleczu PGE Ekstraligi. W zeszłym sezonie należał do najlepszej - pod względem średniej biegopunktowej - dziesiątki tych rozgrywek.
Jeśli Jerzy Kanclerz zdecyduje się wystawić Australijczyka do składu już przy najbliższej okazji, to czeka go ogromnie ciężki chrzest bojowy. Polonia wybiera się do jaskini lwa - zmierzyć się w wyjazdowym spotkaniu z hegemonem pierwszoligowych rozgrywek - eWinner Apatorem Toruń.
Czytaj także:
Bajerski o derbach
Kanclerz zawiedziony Brzozowskim
ZOBACZ WIDEO Unia nie zdenerwowała Smektały aneksem. Będzie rozmawiał o nowym kontrakcie