Żużel. SGP. Bartosz Zmarzlik: Mamy specyficzny rok. Postaram się z niego wyciągnąć, ile się da

Choć wielu Bartosza Zmarzlika wymienia jako głównego kandydata do tytułu mistrza świata, to sam obrońca złotego medalu na chłodno podchodzi do tych spekulacji. - Skupiam się na sobie, a nie rywalach. Sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądało – mówi.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Bartosz Zmarzlik WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
Bartosz Zmarzlik ma szanse przejść do historii jako pierwszy Polak, który zdobędzie drugi tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu. Może także zapisać się w annałach, jako żużlowiec, który obroni tytuł mistrzowski. - Rok 2019 zapamiętam do końca życia. Zdobycie złotego medalu IMŚ sprawiło dużo radość nie tylko mnie, ale mojej rodzinie i w całym moim teamie. Miniony rok będzie mi się także dobrze kojarzył z racji tego, że zostałem najlepszym sportowcem Polski 2019 roku - mówi w materiale wideo w swoich mediach społecznościowych Bartosz Zmarzlik.

Grono faworytów do tytułu indywidualnego mistrza świata w 2020 roku jest stosunkowo wąskie. Bartosz Zmarzlik jednak z ogromnym szacunkiem podchodzi do każdego przeciwnika. - Głównych rywali można wymienić na palcach dwóch, trzech, a może nawet czterech dłoni. Wszyscy stając do zawodów i podjeżdżając pod taśmę, chcą wygrywać. Naprawdę małe detale czasami decydują, kto na końcu jest najlepszym zawodnikiem. Żadnego rywala nie można lekceważyć - podkreśla Bartosz Zmarzlik.

Polak nie zamierza się oglądać na rywali, ale koncentruje się na tym, by sam był jak najlepiej przygotowany do obrony mistrzowskiego tytułu. - Trzeba skupić się na sobie i robić wszystko to, co uważa się za słuszne w danym momencie. Należy korzystać, ile się da w danym dniu, a później zobaczymy, jaki przyniesie to efekt końcowy - dodaje 25-letni żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Zmarzlik nie musi zmieniać klubu. Dobry kontrakt załatwi sprawę

Tegoroczny cykl Grand Prix jest zupełnie inny niż te, które znaliśmy przez ostatnie ponad ćwierć wieku. Zmagania odbywać się będą na tych samych torach przez dwa dni w formie dwóch odrębnych turniejów. Wszystkie zawody rozegrane zostaną na obiektach naturalnych. Aż 75 procent rywalizacji toczyć się będzie w Polsce, na torach, które są znane większości żużlowców, ścigających się w cyklu SGP. - Sam jestem ciekawy, jak to będzie wyglądało w tym roku - zastanawia się Zmarzlik.

- Jeśli pierwszy dzień masz dobry na danym torze, to w drugim turnieju może to pomóc. Nie jest to jednak regułą. Największy problem może się pojawić, gdy pierwszego dnia pójdzie coś nie tak, a będzie bardzo mało czasu na zmianę silników i różnych innych rzeczy, które nie funkcjonują. Z drugiej strony może okazać się kluczem to, że zmiany trzeba będzie wprowadzać z dnia na dzień i mogą one zadziałać. Naprawdę, ciekawe jak to wszystko się potoczy - dodaje obrońca mistrzowskiego tytułu.

Innowacją będzie także brak sesji treningowych. - Nie będziemy wybierać numerów. Będą one losowane. Trochę tych zmian jest w porównaniu z poprzednimi latami. Wiadomo jednak, że ten rok jest specyficzny. Będziemy robić wszystko co w naszej mocy, żeby wyciągnąć z tego roku, ile się da - zakończył Bartosz Zmarzlik.

Zobacz także: We Włókniarzu może dojść do rewolucji
Zobacz także: Zmarzlik kompletny. Obroni złoto w IMŚ

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Bartosz Zmarzlik obroni tytuł indywidualnego mistrza świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×