Żużel. Jacek Gajewski o decyzji KOL: Prezesi w parku maszyn to patologia. We Włókniarzu może dojść do rewolucji

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak

Jacek Gajewski komentuje decyzję Komisji Orzekającej Ligi, która ukarała Eltrox Włókniarz walkowerem za spotkanie z Moje Bermudy Stalą. - Jeśli częstochowianie nie wejdą przez to do fazy play-off, to spodziewam się tam rewolucji - mówi.

Zgodnie z decyzją KOL, Eltrox Włókniarz Częstochowa musi także zapłacić 200 tysięcy złotych, na co składa się odszkodowanie dla klubu z Gorzowa, obowiązek pokrycia kosztów realizacji transmisji telewizyjnej oraz wpłata na rzecz fundacji niosącej pomoc osobom chorym. - Ta decyzja była czymś oczywistym w kontekście ostatnich wydarzeń - komentuje nasz ekspert Jacek Gajewski, który nie ma wątpliwości, co przelało czarę goryczy w przypadku częstochowian.

- Największy grzech Włókniarza polegał na tym, że nie poinformowali GKSŻ o pracach, które później przeprowadzili na torze. A była to bardzo poważna ingerencja. Częstochowianie nie spełnili podstawowego warunku. Gdyby to zrobili i dostali zielone światło, to zapewne konsekwencje nie byłyby tak surowe - tłumaczy Gajewski, który dodaje, że w decyzjach KOL brakuje mu jednak konsekwencji.

- Skoro w Częstochowie mamy walkower, to podobnie należało postąpić w przypadku spotkania tych drużyn w Gorzowie. Zapisy regulaminu są jednoznaczne. To gospodarz ponosi odpowiedzialność za wszystkie sprzęty, które są na stadionie - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Płaci podatki, dlatego dostał dziką kartę

Dodajmy, że na mocy orzeczenia KOL Prezes Eltrox Włókniarza Częstochowa Michał Świącik otrzymał 9-miesięczny zakaz wstępu do parku maszyn podczas zawodów. - Dla mnie obecność prezesów i innych działaczy w parku maszyn to patologia. Mam wrażenie, że to zjawisko niestety się pogłębia. Nie mogę tego zrozumieć. Od razu zadaję sobie pytanie, po co ci ludzie zatrudniają trenerów lub menedżerów. Płacą im pieniądze, więc niech ich z tego później rozliczają. A jeśli ktoś uważa, że zna się na tej robocie lepiej, to niech decyduje od A do Z i bierze za to pełną odpowiedzialność. Moim zdaniem zakaz, którym został objęty szef Włókniarza, powinien zostać rozciągnięty na wszystkich prezesów. W każdej innej poważnej dyscyplinie sportu taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia - podkreśla Gajewski.

Były menedżer Get Well Toruń dodaje, że decyzja o walkowerze oznacza pasjonującą walkę o awans do fazy play-off w trzech ostatnich kolejkach. - Poza Fogo Unią chyba nikt nie jest w stu procentach pewny udziału w fazie play-off. Tak zaciętej rywalizacji o miejsce w czwórce nie mieliśmy już dawno, bo w grze jest pięć drużyn, które w trzech ostatnich kolejkach będą ze sobą rywalizować. A co do Włókniarza, to nawet mi ich szkoda, bo w ostatnich latach działo się tam dużo dobrego. Ten klub przeszedł długą drogę, poukładał tematy organizacyjne i finansowe. Jeśli teraz nie będzie awansu do fazy play-off, to spodziewam się tam głębokich zmian, a nawet rewolucji. Prezesa Michała Świącika naprawdę doceniam, bo włożył w to wiele pracy i serca, ale niestety - jedna fatalna decyzja może to wszystko przekreślić - podsumowuje Gajewski.

Zobacz także: Piotr Markuszewski: Trudno będzie znaleźć następcę Łaguty

Źródło artykułu: