Żużel. Robert Chmiel jak Chris Holder. Zawodnik Zdunek Wybrzeża w sobotę pojedzie w dwóch meczach

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Robert Chmiel
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Robert Chmiel

Robert Chmiel ze Zdunek Wybrzeża w sobotę wystąpi w dwóch ligowych spotkaniach. Poczuje się jak Chris Holder, jednak nie będzie potrzebował transportu helikopterem. Łódź od Poznania dzieli tylko nieco ponad 200 kilometrów.

[tag=23462]

[/tag]Robert Chmiel znalazł się w awizowanych składach Zdunek Wybrzeża Gdańsk oraz SpecHouse PSŻ-u Poznań na sobotnie spotkania. To nie przypadek. Żużlowiec pochodzący z Rybnika pojedzie w dwóch meczach. - Jestem podekscytowany tym faktem. Mam mało okazji do jazdy. Super, że przytrafiła mi się taka szansa i że kluby się dogadały. To dobry pomysł. Lubię jechać z marszu - mówi WP SportoweFakty wychowanek ROW-u Rybnik.

Zespół znad morza zmierzy się na wyjeździe z Orłem Łódź o godzinie 19:15. Łódź od Poznania dzieli nieco ponad 200 kilometrów, a Chmiel będzie miał kilka godzin na podróż. -  To tylko kawałek drogi. O sprawy logistyczne w ogóle się nie boję - motocykle mam przygotowane, wszystko gra. Po prostu zakończę jedne zawody, spakuję się i pojadę na drugi mecz. Chciałbym pojechać na miarę oczekiwań. Wtedy będzie naprawdę super. Liczę, że w Łodzi dostanę cztery programowe wyścigi i uzyskam zadowalający mnie wynik - dodaje Chmiel.

Nasz rozmówca jeszcze nie doświadczył tego w swojej krótkiej karierze. Dwa spotkania pod rząd to ogromny wysiłek. Pytanie, czy wytrzyma kondycyjnie. - O kondycję się nie obawiam. Jestem wystarczająco dobrze przygotowany. Dam radę również pod względem sprzętowym. Zabieram trzy kompletne motocykle. Mam nadzieję, że w Poznaniu nie będzie potrzeby wyjeżdżania na dwóch. Jeśli tak się stanie, to dwa będą przygotowane w 100 procentach na mecz Wybrzeża. Poradzę sobie - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czarnecki stawia Witkowskiego do pionu

Mentalnie może być ciężko przestawić się z jednego spotkania na drugie. - Sprawdzę się. To dla mnie dobry egzamin. Nie boję się takich wyzwań, staram się zachować spokój, bo to podstawa. Żużel jest sportem wymagającym silnej psychiki. Zobaczymy jak wszystko wyjdzie w praniu. Powiem o swoich odczuciach po zakończeniu tych spotkań - komentuje zawodnik.

Chmiel poczuje się jak Chris Holder, który dwa tygodnie temu był transportowany helikopterem z Torunia do Zielonej Góry. - Ja helikoptera nie potrzebuję. To nie są tak odległe miejsca - śmieje się 22-latek. - O Holderze słyszałem, bo było o tym głośno. Próbuję sobie przypomnieć, ale nie pamiętam, czy w przeszłości ktoś znalazł się jeszcze w takiej sytuacji - przyznaje. Rzeczywiście, niewiele było takich przypadków. W tym miejscu należy przywołać np. finał DPŚ z 2009 w Lesznie - który ropoczął się o godzinie 11:00 i późniejsze pojedynki ligowe.

Żużlowiec cieszy się, że może startować w eWinner 1. Lidze oraz 2. Lidze Żużlowej. - Sezon co prawda nie układa się po mojej myśli, ale nie mogę powiedzieć, że żałuję swoich decyzji. Jestem wręcz zadowolony, optymistycznie nastawiam się na resztę rozgrywek. "Gość" dla młodych zawodników to najlepsza opcja. Jeżeli w następnym roku będzie taka możliwość, to chciałbym być znowu w takim położeniu - kończy krajowy senior Zdunek Wybrzeża.

Zobacz takżeŻużel. Artur Mroczka wpadł na pewien pomysł. "Może w przyszłym roku też pojechalibyśmy w ten sposób?"
Zobacz takżeŻużel. Wysokie temperatury problemem dla zawodników. Kim Nilsson wyjaśnia dlaczego

Źródło artykułu: