Żużel. Lindgren: Za wejście do finału GP z trudnych pól zasługujesz na dodatkowe punkty

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren na czele
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren na czele

Fredrik Lindgren zaprezentował się z bardzo dobrej strony w dwóch pierwszych rundach SGP we Wrocławiu, wjeżdżając dwa razy do finału, będąc jednocześnie największym beneficjentem nowych zasad przyznawania punktów do klasyfikacji generalnej.

W tym artykule dowiesz się o:

Szwed ma powody do zadowolenia, jednak sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby Tai Woffinden nie popisał się dużą przytomnością przy upadku Lindgrena.

Przypomnijmy, że "Fast Freddie" mocno ściął do krawężnika i z dużą prędkością zahaczył o Bartosza Zmarzlika, samemu upadając na tor. Widząc to wszystko Woffinden od razu położył motocykl, nie doprowadzając do potężnego wypadku. Po całym zdarzeniu Lindgren dziękował koledze za świetne zachowanie.

- Popełniłem błąd w tym biegu. Miałem dużą prędkość i postanowiłem zjechać na wewnętrzną. Zmarzlik tam był i trochę się zatrzymał w porównaniu z moją prędkością. Popełniłem błąd i go zahaczyłem - powiedział w rozmowie ze speedwaygp.com.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!

- Upadłem, ale na szczęście miałem za sobą świetnego zawodnika, jakim jest Tai, który pomógł mi w uniknięciu poważnej kontuzji. Miałem szczęście, mając takich świetnych facetów dookoła siebie, kiedy popełniłem błąd - dodał.

Mimo wykluczenia Szwed awansował do półfinału, a w nim po fantastycznym ataku na Madsena i Vaculika zajął drugie miejsce i awansował do finału. - Byłem bardzo skupiony. Miałem dużą prędkość na pierwszym łuku i udało mi się po prostu wcisnąć między nich, wchodząc w drugi łuk. To był świetny ruch - powiedział.

Fredrik Lindgren w piątek awansował do najlepszej ósemki z zaledwie 7 punktami, zdobywając ich ostatecznie 10, zajmując 3. miejsce w finale. Jednak dzięki nowym zasadom przyznawania punktów do klasyfikacji generalnej całego cyklu, mógł on zapisać na swoim koncie ich aż 16.

Podobnie było dzień później, gdzie według punktacji biegowej zdobył 11 "oczek". Jednak zajmując 4. miejsce w finale, w ostatecznym rozrachunku dopisał on do swojego dorobku 14 punktów.

Nowy system punktacji wywołał wiele kontrowersji wśród kibiców, którzy uważają, że pozwala on skupić się głównie na najważniejszej fazie rundy, promując zawodników, którzy znajdą najlepsze przełożenia w drugiej części zawodów. Innego zdania jest jednak 4. zawodnik cyklu.

- Nadal ma znaczenie, co robisz w fazie zasadniczej. To czy dotrzesz do finału, może zależeć od tego, czy zajmiesz piąte lub szóste miejsce. Może to mieć duży wpływ na wybór pola i ostateczny wynik. Wszyscy znają zasady i wiedzą, że aby zdobyć punkty, trzeba być jak najlepszym w półfinale i finale - uważa Lindgren.

- Jeżeli wejdziesz do półfinału z małą ilością punktów, będziesz miał do wyboru najgorsze pola tak, jak ja w piątek. To wpływa na wszystko. Miałem dwa biegi z czwartego pola, następnie w półfinale znów startowałem z tego pola. Aby dotrzeć do finału z tych pól, trzeba się naprawdę dobrze spisać. Jeżeli jesteś w stanie tego dokonać, zasługujesz na kilka punktów - podsumował Szwed.

Zobacz także:
Żużel. Trening i trzymanie wagi priorytetem dla Janowskiego. Nie ma mowy o balowaniu
Żużel. Wiemy, co FIM zrobi z oponami Janowskiego i Woffindena. Na początek leżakowanie

Źródło artykułu: