Żużel. Za i przeciw. Proponujemy Motorowi lubelski klub spoconej manetki [FELIETON]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Robert Lambert.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Robert Lambert.

Nie jest tajemnicą, że prezes Motoru Lublin od dawna poluje na zawodnika z topu. Ma ciśnienie, żeby pochwalić się hitem transferowym. Chciałoby się napisać, takim, który przyciągnie na stadion tłumy. Tyle, że tam dodatkowej zachęty nie potrzebują.

W środowisku mówi się, że Motor ma pieniądze na gwiazdę i nie zawaha się jej użyć. Ale i trzech zawodników z ważnymi kontraktami: Grigorija Łagutę, Mikkela Michelsena plus juniora Wiktora Lamparta.

I gdyby nie świeży przepis o obowiązku posiadania zawodnika do lat 24 już od sezonu 2021, powiedzielibyśmy, że prezes lubelskiego klubu nieźle to sobie rozegrał. Przyklepał stosunkowo wcześnie solidną podstawę, do której chciał dobudowywać z każdym sezonem co solidniejsze elementy.

Tyle, że regulacja, i nie mówimy tylko o Motorze, nieco porozbijała pewne koncepcje, nawet biorąc pod uwagę fakt, że prezesi znali odpowiednio wcześnie plany Speedway Ekstraligi o wejściu w życie najważniejszych modyfikacji.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Brak złotego medalu w IMP nie uwiera Zmarzlika. Dopóki będzie jeździł, będzie walczył o tytuł

Co jest pewne? To, że los Jakuba Jamroga i Pawła Miesiąca jest przesądzony. A jeżeli ktoś będzie mówił inaczej, to zwykła kurtuazja i lanie wody. Motoru nie ma w play-offach, celu nie zrealizowano więc to logiczne, iż najsłabsze głowy polecą. Ale może i nie tylko?

Motorowi do zamknięcia składu brakuje trzech seniorów. Jarosław Hampel jest idealnym kandydatem do zajęcia jednej pozycji krajowej. Mimo chimerycznej formy na wyjazdach, były wicemistrz świata sprawdził się. I tak jak grzechem byłoby nie skorzystanie po odrzuceniu zawodnika przez Fogo Unię Leszno, tak grzechem byłoby nieprzedłużenie z nim współpracy. Zwłaszcza, że rynek Polaków jest dość ubogi.

Pozostaje zatem kwestia drugiego Polaka i żużlowca do lat 24, co by zamknęło drogę do dalszych występów w Lublinie Matejowi Zagarowi. Słoweniec wynikowo nie zawiódł, ale marketingowo trudno go nazwać strzałem w dziesiątkę. A ten w Motorze także jest niezwykle istotny.

Dlatego jeśli prezes Jakub Kępa miał dylemat, co zrobić z komandosem, sprawa raczej rozwiązała mu się sama. Pod względem rozpoznawalności i kandydata na słup reklamowy taki Hampel nakrył go czapką. Bogdanki.

Pewnie w większości klubów nikomu nie przemknęłoby przez myśl, żeby dziękować Zagarowi po stosunkowo udanym sezonie. A tu, o ironio, może go spotkać niemiła niespodzianka.

Nie jest przecież tajemnicą, że szef Motoru od dawna poluje na zawodnika z topu. Chciałoby się napisać, taką, która porwie i przyciągnie na stadion tłumy. Tyle, że Motor dodatkowej zachęty nie potrzebuje. Tam bez strzelb w parku maszyn kibice walą na Al. Zygmuntowskie drzwiami, oknami i podnośnikami.

Kępa przy kilku wcześniejszych podchodach odbił się od ściany, a paru następnych nieźle go zrobiło w konia. Co nie znaczy, że zawsze wychodził na tym źle. Spis jest pokaźny i widnieją na nim choćby nazwiska Woffindena, Doyle'a, a na czarną listę wpisani byli Kasprzak i Hancock. Teraz przymierzano się pod Bartosza Zmarzlika.

Legenda Motoru - Jerzy Głogowski - mówił nam w wywiadzie, że marzy mu się Janusz Kołodziej. Przy założeniu, że utrzymuje się aktualny stan posiadania i dokooptowuje Roberta Lamberta ewentualne zestawienie Koziołków na przyszły rok wygląda na bardzo zbilansowane. Siódemka Michelsen, Łaguta, Hampel, Lambert, Kołodziej, Cierniak, Lampart brzmi fantastycznie i nie jest wcale odrealniona. Nie dość, że prezes dostałby mieszankę rutyny z młodością, to jeszcze ekipę przy której nie będzie czasu na nudę. Z toru leciałyby iskry. To właśnie byłby ten słynny klub spoconej manetki.

W ogóle postać Brytyjczyka od opublikowania oficjalnej informacji o korektach w regulaminie budzi jeszcze silniejsze zainteresowanie w całej PGE Ekstralidze. Licytacja trwa, a Lambert zaciera ręce, bo może złowić kontrakt życia.

To byłby ten brakujący puzzel w układance lublinian. 22-latek trafiłby do otoczenia, które doskonale zna. Wróciłby po roku przerwy, jako lepszy i bardziej ukształtowany zawodnik. A skoro kasa się zgadza, gra jest warta świeczki. Prawdziwym majstersztykiem byłoby np. podsunięcie dwuletniej umowy.

Opcja z kończącym wiek juniora Wiktorem Trofimowem jr jest obarczona zbyt dużym ryzykiem. Gdyby chodziło wyłącznie o żużlowca z polskim paszportem, ten wariant jeszcze by się wybronił.

Bardzo prawdopodobne jest przyjście do Lublina Mateusza Cierniaka. Zdolny wychowanek zespołu z Tarnowa wypełniłby dziurę po Trofimowie i stworzył nowy młodzieżowy duet z Lampartem.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Vaculik rozczarowany pozycją w GP. Słowak odczuwa duży dyskomfort z oddychaniem
Grand Prix. Klątwa Zmarzlika w Pradze. Czy mistrz świata wjedzie wreszcie do finału?

Komentarze (55)
avatar
RECON_1
19.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ti nadal swoje...ike mozna powielac plotki i czyjes zyczenia? 
avatar
zbyszko64
18.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Prezio składzik taki przedstawi że strach padnie na wszystkie kluby. W przyszłym roku Motorek bańki będzie stawiał wszystkim , pozamiatane będzie szybko , play offy to będzie tylko deserek . Wi Czytaj całość
avatar
Plastnewman
18.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
I na koncu sezonu sie okaże ze CH....J bombki strzelił bo plan nie wypali... a tak miało byc cudownie w tym sezonie... podobnie jak w Częstochowie... kasa jest potrzebna ale robi wodę z mózgu.. Czytaj całość
avatar
motor8995
18.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Życzyłbym sobie taki skład:Ktoś za Ziòłkowskiego,Łaguta,Michelsen, Hampel,Kubera, Lambert, Lampart,Cierniak,tylko czy finansowo wystarczy??? 
avatar
AveMotor
18.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kij z hejterami Motorze jesteśmy z wami !!!!