Miasto w ostatnich latach aktywnie wspierało klub żużlowy PGG ROW Rybnik - czy to w formie promocji poprzez sportów czy też specjalnych grantów. Politykę stawiania na "Rekiny" zapoczątkował jeszcze prezydent Adam Fudali, a następnie podtrzymał ją jego następca - Piotr Kuczera.
Kilka dni temu na rybnickie "Rekiny" padł blady strach, bo wiceprezydent Piotr Masłowski ogłosił, że w związku z pandemią koronawirusa i ogromną wyrwą w budżecie trzeba się liczyć z cięciami wydatków. Skoro miasto planuje m.in. ograniczyć kwoty wydawane na oświatę, to tym bardziej musi "przyciąć" pieniądze organizacjom pozarządowym i stowarzyszeniom.
Masłowski wprost nie mówił o klubach sportowych, bo chociażby żużlowy PGG ROW jest spółką akcyjną. Jednak w poniedziałek z rybnickiego magistratu napłynęły kiepskie wieści.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Cegielski komentuje wypowiedź prezesa PGE Ekstraligi o torze w Gorzowie
- Widzimy już teraz, że mamy bardzo nikłe możliwości by zbilansować budżet na 2020 rok przy założeniu takich samych dotacji dla klubów sportowych, co w latach poprzednich. Dlatego już dziś mówimy o tym głośno by nie zaskakiwać sportowców taką informacją - powiedziała w rozmowie z rybnik.naszemiasto.pl Agnieszka Skupień, rzecznik Urzędu Miast Rybnika.
O ile miasto Rybnik jeszcze kilka lat temu przelewało na konta żużlowego klubu kwoty bliskie 2-3 mln złotych, o tyle już kilkanaście miesięcy temu przykręcono kurek po raz pierwszy. Prezydent Kuczera tłumaczył to m.in. tym, że miasta zlokalizowane na Górnym Śląsku muszą zwrócić kopalniom tzw. podatek od wyrobisk górniczych. Trybunał Konstytucyjny uznał bowiem, że miasta nie miały prawa naliczać kopalniom podatku od nieruchomości za podziemne wyrobiska górnicze i budowle.
W roku 2020 budżet Rybnika został dotknięty dodatkowo pandemią koronawirusa oraz większymi wydatkami na oświatę, bo tzw. subwencja oświatowa z budżetu państwa nie pokrywa wszystkich wydatków, jakie miasta muszą ponosić w związku z prowadzeniem szkół. Jest to m.in. efekt podwyżek dla nauczycieli. Do tego doszły wprowadzone przez rząd ulgi w podatku dochodowym od osób fizycznych, przez które budżet Rybnika straci od 7 do 10 mln zł.
- Uprzedzam pytanie: czy mamy pieniądze na żużel? Nie, nie mamy. To jeszcze nie oznacza, że nikt nic nie dostanie, bo budżet jest w przygotowaniu, ale póki co nie mamy pieniędzy również na wsparcie klubu żużlowego - dodała rzecznik prasowa rybnickiego magistratu.
Brak wsparcia ze strony miasta może być ogromnym ciosem dla ROW-u i prezesa Krzysztofa Mrozka. Zwłaszcza że będąca w nazwie klubu spółka PGG również ma problemy w związku z kryzysem w branży górniczej. Dodatkowo od lat spory procent w budżecie "Rekinów" odgrywali kibice, a z powodu pandemii COVID-19 w tym roku rybniczanie nie mogli zapełnić stadionu przy ul. Gliwickiej w 100 proc.
Miasto Rybnik, aby poprawić stan miejskiej kasy, niedawno przegłosowało podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej oraz wyższe stawki za parkowanie w centrum.
Czytaj także:
Betard Sparta Wrocław ma gotowy skład na rok 2021
Lyager i Bellego na kolejny sezon w Bydgoszczy