Z powodu pandemii koronawirusa nie udało się przeprowadzić europejskiej części sezonu w ice speedwayu - z wyjątkiem finału Ice Speedway of Nations w Berlinie. Następnie odwołano rozgrywki niemieckiej Speedway Bundesligi w klasycznej odmianie żużla.
Regularnie zawody odbywały się jedynie w Wittstocku, gdzie tamtejsze Wolfe ścigało się w polskiej 2. Lidze. Pojedyncze imprezy przeprowadzono ponadto w Guestrow, Miśni czy Wolfslake.
Rozgrywek ligowych nie udało się przeprowadzić także w Wielkiej Brytanii i Danii. Okazuje się, że to nie koniec problemów niemieckiego żużla. Już teraz odwołane zostały pierwsze przyszłoroczne zawody - Grand Prix w Inzell.
ZOBACZ WIDEO Andrzej Rusko z szeregiem zarzutów wobec POLADY. Chodzi o sprawę Maksyma Drabika
"Ze względu na obecną sytuację i związane z nią warunki, nie możemy obecnie zaplanować i zorganizować imprezy w 2021 roku. Nie tylko finansowo ponieślibyśmy zbyt duże ryzyko, ale też wydarzenie na kilka tysięcy osób jest po prostu nie do pomyślenia" - przekazali organizatorzy w oświadczeniu.
"Chcemy być wzorem do naśladowania i minimalizować ryzyko. (...) Z niecierpliwością czekamy na powrót w 2022 roku. Kto wie, może uda się zorganizować zawody wcześniej, kiedy sytuacja się wyklaruje - być może w sezonie letnim" - czytamy dalej.
Decyzja organizatorów została przez Niemców odebrana ze zrozumieniem. Dodajmy, że na tę chwilę nie wiadomo, jak będzie wyglądał przyszłoroczny cykl Grand Prix w ice speedwayu.
Od początku pandemii w Niemczech odnotowano 369 tys. przypadków zakażenia koronawirusem. Wyzdrowiało 293 tys. osób, natomiast 9,8 tys. zmarło.
Czytaj także:
- Jurica Pavlic nie chciał być popychadłem. "Nie mówiło się mi prawdy"
- Dwa lata temu był mistrzem świata w mini żużlu. Teraz chce jeździć w Polsce. "Regulamin skrojony pode mnie"