Żużel. W Ostrowie nastąpił przełom. Nie było rozbioru drużyny, a Ostrovia może być jeszcze mocniejsza
- Głównym celem sportowym będzie utrzymanie się w lidze i systematyczne niwelowanie zadłużenia. To, że będziemy oszczędniej wydawać pieniądze, nie oznacza, że nie chcemy pokusić się o niespodziankę i awansować do play-off - mówi Mariusz Staszewski.
Informowaliśmy, że zarówno trener Mariusz Staszewski jak i liderzy ostrowskiej drużyny Tomasz Gapiński i Nicolai Klindt byli na celowniku Abramczyk Polonii Bydgoszcz. (Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ) Prezes Waldemar Górski drżał o przyszłość trenera i najlepszych zawodników swojej drużyny. W piątek natomiast nastąpił pozytywny zwrot. - Padły konkretne deklaracje odnośnie zamknięcia tego sezonu i planów na przyszły rok. To był ciężki sezon, ale wspólnie daliśmy radę. Na przyszły rok też nie planujemy wielkich wpływów ze sprzedaży biletów do budżetu, bo nie wiemy, jaka będzie sytuacja z pandemię. Pomoc sponsorów w tym momencie była kluczowa - podkreśla Waldemar Górski, prezes TŻ Ostrovia.
- Odzew ostrowskiego środowiska był podstawą do kolejnych działań. Dzięki dużemu zaangażowaniu braci Jana i Andrzeja Garcarków, sponsorów tytularnych Malesa i Arged, a także władz miasta, możemy myśleć o przyszłości. Widać, że nadal wspólnie warto budować ostrowski żużel. Wszyscy uznali, że trzeba podjąć rękawice i walczyć w przyszłym sezonie - podkreśla trener Mariusz Staszewski.
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki mówi o powrocie do Grand Prix, kadrze i Marku CieślakuBudową zespołu na kolejny rok Arged Malesa TŻ Ostrovia rozpoczęła od uzgodnienia warunków startów ze swoimi liderami. - Dziękujemy za nieocenioną pomoc braci Garcarków w negocjacjach z Tomaszem Gapińskim i Nicolaiem Klindtem - dodaje trener ostrowskiej drużyny.
Warto jednak zaznaczyć, że w Ostrowie nie zmieniły się jakoś specjalnie cele sportowe. TŻ Ostrovia zdaje sobie sprawę, jak mocna będzie w przyszłym sezonie eWinner 1. Liga. - Głównym celem sportowym będzie utrzymanie się na tym poziomie i systematyczne niwelowanie zadłużenia. To, że będziemy oszczędniej wydawać pieniądze nie oznacza, że nie chcemy pokusić się o niespodziankę i awansować do rundy play-off. Działamy dwutorowo. Sytuacja finansowa klubu to podstawa, ale cel sportowy nie schodzi na drugi plan - zaznacza Mariusz Staszewski.
Kolejny raz okazało się, że w Ostrowie może nie ma wielkich pieniędzy od jednego sponsora, jak chociażby w Tarnowie czy milionów z samorządu, ale mobilizacja sponsorów, którzy kochają sport żużlowy jest równie istotna. - Dziękuję bardzo braciom Garcarkom z firmy AutoPartner Garcarek, a także naszym sponsorom tytularnym firmom Arged oraz Malesa Pokrycia Dachowe. Słowa podziękowania kieruję także w stronę władz miasta z panią prezydent Beatą Klimek na czele. Wspólnie udało nam się przetrwać ten trudny sezon i możemy dalej z optymizmem spoglądać w przyszłość - podkreśla Waldemar Górski, prezes TŻ Ostrovia. - Dziękuję również każdemu mniejszemu sponsorowi oraz kibicom - dodaje.
Fakt, że bogatsze kluby próbowały podebrać trenera i liderów drużyny podziałał mobilizująco na ostrowskie środowisko żużlowe. Dzięki temu kibice przez cały weekend mieli okazje do satysfakcji, bo klub ogłaszał każdego dnia dobre wieści. - A to jeszcze nie koniec. Mam nadzieję, że kibiców pozytywnie zaskoczymy w listopadzie. Na razie nic więcej nie mogę powiedzieć - śmieje się Waldemar Górski.
Być może do tego czasu jeszcze zostanie ogłoszone nazwisko zawodnika, który w tym sezonie reprezentował barwy ostrowskiego klubu. Spore szanse na pozostanie w Arged Malesa TŻ Ostrovia ma Adrian Cyfer. Trwają poszukiwania zawodnika do lat 24. Rozpatrywane są różne opcje, zarówno zagraniczne jak i polskie. Ostrowski klub pogodził się praktycznie z faktem, że nie jest w stanie konkurować z ofertami z PGE Ekstraligi, jakie otrzymał Jonas Jeppesen. O wyborze klubu przez młodego Duńczyka pisaliśmy TUTAJ.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>