Żużel. Fogo Unia Leszno traci wychowanków. "Boli mnie to"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Bartosz Smektała
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Bartosz Smektała

Dominik Kubera i Bartosz Smektała opuszczają Fogo Unię Leszno, podczas gdy jeszcze kilkanaście miesięcy temu Józef Dworakowski zapowiadał niemal całkowicie polski skład. - Jestem zmartwiony odejściami wychowanków - mówi Jan Krzystyniak.

Fogo Unia Leszno zdobyła cztery tytuły mistrza Polski z rzędu, a co więcej - dokonała tego mając skład mocno oparty na rodzimych zawodnikach, co w XXI wieku nie zdarza się zbyt często. Piotr Pawlicki, Dominik Kubera czy Bartosz Smektała to lokalni chłopcy, z którymi utożsamia się spora część kibiców z Wielkopolski.

Jednak Kubery i Smektały w roku 2021 w Lesznie nie będzie. Ten pierwszy już oficjalnie ogłosił swoje odejście, drugi ma to zrobić w kolejnych dniach. - Jestem zmartwiony odejściami wychowanków. Marzyło mi się, by Unia jeździła swoimi zawodnikami. Unia Leszno to tradycja. Nawet prezydent miasta to mówił wielokrotnie - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Krzystyniak, były zawodnik i trener leszczyńskich "Byków".

Gdy Fogo Unia wygrywała kolejne rozgrywki, Józef Dworakowski zapowiadał budowę wyłącznie polskiego, lokalnego składu. Jesienią 2020 roku takiej deklaracji zabrakło, bo już wtedy władze "Byków" wiedziały, że utrzymanie Kubery czy Smektały będzie niemożliwe.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Pawlicki nigdy nie wyobrażał sobie, że może go spotkać taki sezon

- Prezes (jest głównym akcjonariuszem - dop. aut.) Józef Dworakowski odchodzi od obranej strategii. Nawet jego poprzednik, Rufin Sokołowski marzył, by Unię tworzyli wychowankowie. Boli mnie to, co teraz się dzieje i boję się, bo co będzie dalej? Unia to zawsze byli lokalni zawodnicy, a teraz będzie tylko Piotr Pawlicki - dodał Krzystyniak.

Piotr Pawlicki będzie tworzyć duet seniorów z Januszem Kołodziejem, który wywodzi się z Tarnowa. Lokalnych zawodników zobaczymy za to na pozycjach juniorskich. - Modlę się, by do Leszna nie ściągano kolejnych zagranicznych zawodników, chociażby Australijczyków. Smektała czy Kubera teraz odchodzą, a zostaje Lidsey. Jest dobry, ale przecież każdy wolałby mieć nadal wychowanka - zauważył były zawodnik Unii.

Dziury powstałe wskutek odejścia Smektały i Kubery ma załatać Jason Doyle. - Uważam, że polscy prezesi od kilku lat uwielbiają zagranicznych zawodników. Jak mają dać podobne pieniądze Polakowi albo obcokrajowcowi, to wolą temu drugiemu. Nie rozumiem tego. I tak samo nie wierzę w to, że Doyle dostał mniej pieniędzy niż Smektała w jakimś innym klubie. Co więcej, obawiam się, że Doyle pojeździ rok w Lesznie i pójdzie gdzie indziej - podsumował Krzystyniak.

Według nieoficjalnych wiadomości, nowym pracodawcą Kubery ma być Motor Lublin, zaś w przypadku Smektały mowa o transferze do Eltrox Włókniarza Częstochowa.

Czytaj także:
Stal Gorzów podgrzewa transferowe emocje
Marcin Gortat komentuje swoją rolę w żużlu

Źródło artykułu: