Jeszcze w zeszłym sezonie Troy Batchelor był jednym z liderów PGG ROW-u Rybnik. Dlatego przedłużenie umowy z Australijczykiem po awansie do PGE Ekstraligi wydawało się logicznym posunięciem. W klubie liczyli na doświadczenie Batchelora, ale szybko okazało się, że przegrywa on rywalizację o miejsce w składzie.
Batchelor poległ w starciu z ekstraligowymi realiami i trafił do eWinner 1. Ligi. W barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz również nie osiągał jednak wspaniałych rezultatów. W rozmowie ze "Swindon Advertiser" australijski żużlowiec wskazał przyczyny swoich niepowodzeń.
Jak się okazuje jednym z powodów słabej formy Batchelora był brak jazdy w Wielkiej Brytanii. - W Swindon zwykle świetnie się bawimy, a przy okazji meczów mamy mnóstwo powodów do śmiechu. Dlatego bardzo mi tego brakowało. Tęskniłem i tęsknię za Alunem Rossiterem i całym jego gangiem. W klubie jest wiele świetnych ludzi - powiedział Batchelor.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Pawlicki nigdy nie wyobrażał sobie, że może go spotkać taki sezon
Zawodnik z Antypodów podkreślił przy tym, że obiekt w Swindon odpowiada jego charakterystyce jazdy i zwykł na nim notować dobre rezultaty, co budowało go psychicznie. - Tęsknię za ściganiem na tym obiekcie. Po zmianach jest on jeszcze lepszy, to mój ulubiony tor w Wielkiej Brytanii. Kocham go. W klubie wykonali świetną robotę przy okazji prac i zmieniania geometrii - dodał żużlowiec, który na Wyspach większość kariery spędził właśnie w Swindon Robins.
Kolejna przyczyna słabych występów Batchelora to przebywanie z dala od swojej życiowej partnerki. - Nie układało mi się najlepiej w Polsce w tym roku - przyznał żużlowców.
- Tak naprawdę ciężko mi było przebywać z dala od ciężarnej partnerki, która musiała pozostać w Wielkiej Brytanii, bo miała zaplanowane wizyty kontrolne, poród, itd. - podsumował Batchelor.
W tej chwili nie wiadomo, co czeka Batchelora w sezonie 2021. Brytyjskie rozgrywki po raz kolejny mogą nie ruszyć - koronawirus sprawia, że tamtejszym klubom nie opłaca się rozgrywać meczów bez kibiców. W Polsce jego dalsze starty w Rybniku wydają się z kolei wątpliwe.
Czytaj także:
Stal Gorzów podgrzewa transferowe emocje
Marcin Gortat komentuje swoją rolę w żużlu