Stadion Abramczyk Polonii Bydgoszcz, który jeszcze na początku XXI wieku był areną zmagań Speedway Grand Prix i widział kolejne triumfy Tomasza Golloba, od kilku lat trącił myszką. W końcu jednak coś się ruszyło, czego efektem jest nowa trybuna, pod którą powstały też komfortowe boksy dla żużlowców.
Trybuna wschodnia kosztował 23 mln zł i jest w stanie pomieścić 2,5 tys. kibiców. Z końcem października prezydent Rafał Bruski ogłosił kolejną część inwestycji - miasto Bydgoszcz podpisało umowę na projekt pierwszego łuku na stadionie przy ul. Sportowej. W tym miejscu mają powstać sektory mogące pomieścić łącznie 4,5 tys. widzów. I tu też zaczynają się schody.
"Samo projektowanie potrwa równo 12 miesięcy" - ogłosił na Facebooku prezydent Bydgoszczy, a wielu kibiców jest zaskoczonych tym, że wykonanie projektu ledwie jednej trybuny pochłonie tyle czasu.
ZOBACZ WIDEO Prezes PZM tłumaczy, skąd wziął się przepis o zawodniku U24 i dokąd ma zaprowadzić polski żużel
Na dodatek skończona w połowie roku trybuna wschodnia pozbawiona jest dachu, co w roku 2020 jest sporym mankamentem. Obiekty budowane przed laty - jak chociażby toruńska Motoarena czy gorzowski stadion im. Edwarda Jancarza zapewniają wyższy komfort oglądania meczów.
W gruncie rzeczy może się jednak okazać, że na lata stadion przy ul. Sportowej pozostanie jedynie z nową trybuną wschodnią, bo realizacja dalszej części prac na stadionie "zależy od sytuacji finansowej oraz wyników konsultacji społecznych, które planujemy w sprawie wyboru priorytetów inwestycyjnych".
Nie trzeba dodawać, że mamy pandemię koronawirusa, która mocno dotknęła polskie samorządy. Straciły one nie tylko sporą część pieniędzy z podatków, ale też musiały ponieść dodatkowe koszty w związku z funkcjonowaniem w dobie COVID-19. Może się zatem okazać, że remont lokalnej drogi czy też budowa przedszkola będą ważniejsze od stadionu. Na to kibice Abramczyk Polonii Bydgoszcz zwracają uwagę, krytykując prezydenta Bruskiego w sieci.
Fani zwracają uwagę też na koszty. Budowa trybuny wschodniej pochłonęła 23 mln zł i należy oczekiwać podobnego, albo nawet wyższego wydatku w kontekście trybuny na pierwszym łuku, skoro ma ona również pomieścić ok. 4,5 tys. widzów. Efekt jest taki, że miasto buduje obiekt na raty, za ogromną kwotę i to w standardzie, który niekoniecznie odpowiada wymaganiom SGP. Trudno się zatem dziwić sympatykom "Gryfów", którzy woleliby, aby miasto od podstaw wybudowało obiekt w innej części Bydgoszczy. Jednak na to jest już za późno.
Czytaj także:
Nicki Pedersen uderza w polskich działaczy
Kulisy transferu Dominika Kubery