Zgodnie z Regulaminem Przynależności Klubowej na sezon 2021, zawodnicy związani z zespołami PGE Ekstraligi będą mogli startować w maksymalnie dwóch ligach krajowych (włączając w to polską ligę), natomiast pierwszo- i drugoligowcy mogą podpisać kontrakty w trzech krajach.
Wprowadzone ograniczenia to problem m.in. dla Jasona Doyle'a, który musiał zrezygnować z jednej z lig, w których regularnie występował w ostatnich latach. Od początku było jasne, że nie odpuści możliwości zarobku w PGE Ekstralidze. Do "odstrzału" była Anglia lub Szwecja.
Koniec końców były mistrz świata zdecydował, że poza Polską woli startować w angielskiej Premiership. Wiadomo też, że niezmiennie będzie reprezentował tam Swindon Robins. O ile oczywiście liga ruszy. W tym roku - z uwagi na pandemię koronawirusa - Premiership nawet nie wystartowała
- Rozmawiałem z Jasonem. Potwierdził, że jeśli ograniczenia nadal będą obowiązywać, będzie ścigał się w Anglii. Swoją drogą to kontrowersyjne rozwiązanie wprowadzone przez Polaków. Postawi niektórych zawodników w naprawdę trudnym położeniu - komentuje Alun Rossiter, szef Swindon Robins.
- Co do Doyle'a: to dla nas świetna wiadomość. Jason mieszka w Anglii, lubi startować w tutejszej lidze. Zatrzymanie naszego czołowego zawodnika to rewelacyjna sprawa w tych trudnych czasach. Jest bardzo popularnym żużlowcem w Swindon - podkreśla Rossiter.
Zobacz też:
Żużel. Kulisy transferu Roberta Lamberta do Torunia. Inni dawali mu więcej niż Apator!
Żużel. eWinner 1.Liga rośnie w siłę. Wielu chętnych do awansu
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy