Żużel. Przed Krzysztofem Kasprzakiem rok próby. "To ostatni dzwonek, żeby się odbudować"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak w kasku niebieskim
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak w kasku niebieskim

Krzysztof Kasprzak po dziewięciu latach odszedł ze Stali Gorzów. Za nim drugi z rzędu nieudany sezon. Jeśli doświadczony zawodnik nie odbuduje wysokiej dyspozycji w GKM-ie Grudziądz, to może nie znaleźć w przyszłości zatrudnienia w PGE Ekstralidze.

Krzysztof Kasprzak w sezonie 2020 wykręcił w najwyższej klasie rozgrywkowej średnią na poziomie 1,244 pkt/bieg. Tak słabego sezonu w lidze były wicemistrz świata nie miał dawno. Po serii kiepskich występów stracił miejsce w składzie. W tym roku Kasprzak miewał przebłyski dobrej formy tylko w zawodach indywidualnych. Potwierdzeniem tego jest awans do cyklu Grand Prix oraz trzecie miejsce w Złotym Kasku.

Mimo wszystko w PGE Ekstralidze znalazł się chętny na usługi Kasprzaka. 36-latek trafił do MrGarden GKM-u Grudziądz i w przyszłym roku będzie robił wszystko, by powrócić do czasów świetności.

- Krzysztof, jeśli chodzi o PGE Ekstraligę, to w ogóle nie miał wyboru. Musiał trafić do Grudziądza. Dalsza jazda w Gorzowie z wiadomych powodów nie była możliwa. Krzysiek jest w takim wieku, że przyszły rok będzie dla niego rokiem próby. To jest ostatni dzwonek, żeby się odbudować. Jeśli następny sezon, podobnie jak ten miniony, nie będzie dla niego udany, to wówczas zostanie już mu tylko 1. liga - mówi nasz ekspert Jacek Frątczak.

Krzysztof Kasprzak trafia do drużyny, która jest skazywana na walkę o utrzymanie. Trudno powiedzieć, czy wychowanek Unii Leszno okaże się jej wzmocnieniem. Nie wiadomo też, jak dołączenie byłego wicemistrza świata do drużyny wpłynie na atmosferę. W zespole jest już Nicki Pedersen, który podobnie jak Kasprzak dysponuje wybuchowym charakterem. Pomiędzy tymi panami wielokrotnie dochodziło do różnych scysji.

- Krzysztof jest profesjonalistą, wie, o co będzie jechał i według mnie nie będzie to miało wpływu na relacje z Nickim Pedersenem. Nie mam wątpliwości, że w GKM-ie nie będzie się działo nic złego. Chłopaki skupią się na wspólnym celu sportowym. Wszystkie klocki w drużynie trzeba poukładać tak, żeby sobie nikt nie wchodził w drogę. To już jednak jest rola sztabu szkoleniowego - zakończył Jacek Frątczak.

Czytaj także:
PGG ROW może obudzić się z ręką w nocniku. W Rybniku będzie trudno zbudować zespół na awans
W Bydgoszczy budują skład na fazę play-off. "Zengota będzie zdeterminowany, by być liderem zespołu"

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Komentarze (9)
avatar
RECON_1
7.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najwyzej zostanie gwiazda 1 ligii... 
avatar
yes
6.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Wszystkie klocki w drużynie trzeba poukładać tak, żeby sobie nikt nie wchodził w drogę" - ciekawe co na to "klocki"?? Chodzi o to, że klocków niema, są ludzie, niektórzy starsi. 
avatar
Grucha123
6.11.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wiecie co ja widzę , GKM w pierwszej lidze . 
Speedy_123
6.11.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Odnoszę wrażenie, że Kasprzak się już nie odbuduje, a GKM poleci razem z nim do pierwszej ligi... 
avatar
krynston
6.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Eee tam, następny sezon potwierdzi tylko, czy tym razem sezony parzyste czy nieparzyste będą tymi lepszymi.