Jeśli chodzi o sezon 2020, to niewątpliwie Tomasz Orwat był najlepszym juniorem Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Mimo solidnej postawy zawodnik nie znalazł się w kadrze klubu na przyszłe zmagania. Taki obrót spraw potwierdził, że, pomijając sportowe aspekty, obie strony nie mogły dojść do porozumienia.
We wtorek 21-latek za pomocą profilu na Facebooku oficjalnie pożegnał się z kibicami bydgoskiego zespołu. Oprócz informacji żużlowiec dołączył bardzo emocjonalny wpis, w którym opisuje swoją przygodę przy ul. Sportowej 2.
"Gdy w 2011 roku po raz pierwszy brałem udział w treningu na miniżużlu, nie sądziłem, że 9 lat później będę zmuszony napisać ten post [...]. Marzyłem, żeby móc przejechać choć jeden wyścig w barwach mojego ukochanego klubu. Udało się znacznie więcej" - napisał zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Prezes PZM tłumaczy, skąd wziął się przepis o zawodniku U24 i dokąd ma zaprowadzić polski żużel
Później wytłumaczył, dlaczego nie zawsze jego forma sportowa stała na wysokim poziomie. "Nie była to droga usłana różami. Przez lata nie było choćby światełka w tunelu, aby mieć lepszy sprzęt czy większą pomoc ze strony klubu. Wielu moich kolegów musiało zrezygnować z uprawiania tego sportu, ale ja wciąż wierzyłem, że ściganie się dla Polonii Bydgoszcz jest warte każdego poświęcenia" - napisał żużlowiec.
"Wiem, że moja juniorska kariera nie potoczyła się tak, jakbyśmy sobie wszyscy życzyli. Było tak z wielu względów: brak sprzętu, trenera, pieniędzy, kontuzje... To wszystko mnie blokowało. Aż w 2018 roku zacząłem coraz częściej pokonywać lepszych zawodników i uwierzyłem w siebie" - dodał Orwat.
Jak się okazuje napięte relacje zawodnika z pracodawcą dawały się we znaki, zanim wystartował sezon 2020. "Przed tym sezonem, nie z mojej winy, nie było pewne, czy pojawię się przy Sportowej. Na szczęście sytuacja uległa zmianie, dzięki czemu wciąż byłem częścią mojej Polonii" - stwierdził 21-latek.
Teraz lider młodzieżowej sekcji klubu ostatecznie zakończył z nim współpracę. Taka decyzja jest dla niego bardzo trudna. "Sezon 2020 był ostatnim w biało-czerwonych barwach. Mam za sobą najtrudniejszy rok w mojej przygodzie z żużlem. W pewnym momencie sezonu wiedziałem, że to mój ostatni rok jazdy w Bydgoszczy" - powiedział.
"Wszystko poszło w bardzo złym kierunku, co nigdy nie powinno się zdarzyć... Pisząc to, mam łzy w oczach, ale wiem, że nigdy się nie poddam i kiedyś tu wrócę. Polonia Bydgoszcz zawsze będzie moim klubem, Bydgoszcz zawsze moim miastem, a Wy moimi kibicami" - dodał żużlowiec.
Czytaj także:
Żużel. Transfery. Trwa ofensywa Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Drew Kemp z dwuletnim kontraktem
Żużel. Oficjalnie. Start Gniezno z pierwszym transferem. Mirosław Jabłoński wraca do domu