Po 9 latach startów dla Moje Bermudy Stali Gorzów Krzysztof Kasprzak zmienił pracodawcę i przeniósł się do MrGarden GKM-u Grudziądz. Dla wicemistrza świata z 2014 roku zabrakło miejsca w gorzowskiej ekipie, przez co postanowił poszukać innego klubu.
- Czasami w życiu zmiany są potrzebne. Wiele lat jeździłem w Gorzowie, dużo zrobiłem dla tego klubu. Była inna koncepcja na skład. Od razu po tym, jak dowiedziałem się, że nie ma dla mnie miejsca w Stali, to skontaktowaliśmy się z prezesem klubu z Grudziądza. Byłem bardzo mile zaskoczony, że mnie chce. Będę robił wszystko, żeby kibice byli tutaj ze mnie zadowoleni. W Gorzowie byłem strasznie długo i było super, ale czuję nową energię i nowe cele. Poznam nowych ludzi i nowy tor, więc wszystko jest na plus - mówi Kasprzak w rozmowie z klubową telewizją GKMtv.
Po sezonie 2020 w MrGarden GKM-ie doszło do kilku zmian. Z klubu odeszli Artiom Łaguta i Krzysztof Buczkowski. To właśnie w miejsce 34-letniego wychowanka klubu z Grudziądza sprowadzono Krzysztofa Kasprzaka.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
- Będę się starał pojechać na jak najlepszym poziomie. Wiadomo, nigdy nie będę kimś takim, jak Buczkowski dla grudziądzan. On tutaj się wychował i jest legendą. Mamy ze sobą bardzo dobry kontakt. Wybrał inną drogę, też miał ciężki sezon, więc mam nadzieję, że i Krzysiek, i ja będziemy po sezonie zadowoleni - kontynuuje.
Klubowym kolegą Kasprzaka będzie Nicki Pedersen, który nie słynie z zespołowej jazdy. Duńczyk na torze z reguły nie zwraca uwagi na partnerów z pary, co odbija się na wyniku drużyny. - Nigdy nie jeździłem z Nickim w drużynie. Jest to trzykrotny mistrz świata, będę się chciał jak najwięcej od niego nauczyć - dodaje 36-latek.
Zdaniem ekspertów skład zbudowany przez działaczy GKM-u Grudziądz nie pozwala myśleć o czymś więcej, niż o spokojnym utrzymaniu w lidze. - Przed sezonem 2020 wszyscy mówili, że Falubaz spadnie. Skończyło się na tym, że jechali w play-offach. Inny zespół miał zdobyć medal, a nie wszedł do czwórki. W Stali Gorzów po sześciu kolejkach mieliśmy spaść do pierwszej ligi, a jechaliśmy finał. To pokazuje, że papier nic nie oddaje. Wystarczy, że jeden zawodnik nie trafi ze sprzętem, drugi dozna kontuzji i klub się rozpada - zakończył Kasprzak.
Zobacz także:
Żużel. Oficjalnie: Andriej Karpow odchodzi z Wilków Krosno
Żużel. Oficjalnie: Kolejarz Opole ma zawodnika na pozycję U24. Mads Hansen przedłużył kontrakt