Finałem Speedway of Nations w Lublinie Marek Cieślak pożegnał się z pracą szkoleniowca reprezentacji Polski, w której spełniał się od 2007 roku. Wcześniej, bo w drugiej połowie sierpnia, utytułowany trener rozstał się z Eltrox Włókniarzem Częstochowa.
Był to rozwód burzliwy. Cieślak złożył wypowiedzenie po głośnej aferze z ingerencją zarządu w sprawy torowe. - Coś już we mnie pękło, coś się skończyło i to se ne vrati. Wiele razy chciałem wcześniej rzucić papierami, ale dla dobra drużyny się wstrzymywałem. Nie chciałem robić zamieszania. Teraz już tak nie będzie - mówił nam Cieślak.
Od tamtego czasu doświadczony trener pozostaje bez pracy klubowej. Nie oznacza to jednak, że szefowie drużyn o nim zapomnieli. Wręcz przeciwnie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
- Pojawia się sporo ofert, ale żadna wiążąca decyzja nie została jeszcze podjęta. Fizycznie i psychicznie czuję się bardzo dobrze i wiem, że stać mnie jeszcze na dobrą pracę - mówi Cieślak dla Radia Fiat.
Dodaje, że nie zamierza jeszcze rozstawać się z żużlem i podkreśla, że jego nowy pracodawca wcale nie będzie musiał obiecywać mu złotych gór i gwiazdorskiego składu.
- Na pewno nie mam ochoty iść na emeryturę. Propozycje pracy są bardzo różne, od posady trenerskiej do komentowania meczów w telewizji. Nie mam już żadnego parcia na medale, bo ich w gablotach mam już wystarczająco, ale chętnie dalej z chłopakami w żużel mogę się bawić - komentuje Cieślak.
Wszystko wskazuje na to, że Marek Cieślak będzie trenerem pierwszoligowego PGG ROW-u Rybnik.
Zobacz też:
Żużel. Tobiasz Musielak wierzy w moc eWinner Apatora. Chcą więcej niż tylko utrzymania [WYWIAD]
Żużel. Mirosław Cierniak o transferze syna, słowach Chomskiego i kulisach rozmów ze Stalą Gorzów [WYWIAD]