Żużel. Artiom Łaguta: Dzwoniło do mnie osiem klubów
- Zawsze chciałem jeździć w drużynie, która ściga się o najwyższe cele. To młody, ambitny, bardzo dobry zespół - mówi o Betard Sparcie Wrocław Artiom Łaguta. Zawodnik opowiedział o kulisach swojego transferu w rozmowie na żywo z WP SportoweFakty.
Wybór drugiego najlepszego zawodnika sezonu 2020 padł na Betard Spartę Wrocław. - Chciałbym jeździć w lepszej drużynie, w której mogę się czegoś jeszcze od innych nauczyć - stwierdził 30-letni zawodnik. - Nie mam problemu z tym, że Maciej Janowski czy Tai Woffinden będą lepsi ode mnie. W Grudziądzu to na mnie zawsze była presja, że muszę wygrywać 15. bieg - przyznał.
Kolejnym atutem przy wyborze Wrocławia miał być tamtejszy tor. - Bardzo lubię tam jeździć. Jest bardzo szeroki i po prostu mi pasuje - oznajmił młodszy z braci Łagutów. Stwierdził także, że przyglądał się drużynie WTS-u już w tym sezonie i był pod wrażeniem współpracy zawodników. - Oglądałem biegi wrocławian i zwróciłem uwagę, że oni zawsze jeżdżą parą. Nawet gdy jadą na 3:3 skupiają się na wspólnej jeździe bardziej niż na wyprzedzaniu siebie - opowiadał zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgłoŁaguta unikał odpowiedzi na pytania o kwoty stojące za transferem. Pytany o to czy prawdą jest, ze we Wrocławiu ma w przyszłym roku zarobić 2 miliony złotych nie potwierdził i nie zaprzeczył. Cały odcinek z Artiomem Łagutą można zobaczyć TUTAJ.
Nie jest jednak tajemnicą, że głównym powodem odejścia z MrGarden GKM-u Grudziądz był brak jazdy w fazie play-off. Klub wielokrotnie zapowiadał aspiracje na awans do pierwszej czwórki, ale od czasu awansu do Ekstraligi w 2014 roku najlepszą lokatą były piąte miejsca zdobyte w 2016 i 2019 roku. Zawodnik pokroju Łaguty może zarobić nawet dodatkowe 300 tysięcy złotych na dodatkowych czterech spotkaniach o medale.
- Przez sześć lat starałem się najlepiej jak mogłem. Byłem zadowolony z klubu, działaczy, trenerów i kolegów z zespołu, ale chciałbym jeździć w play-offach. Nie brałem w nich udziału od 2014 roku z Unią Tarnów - wspominał zawodnik.
Pytany o przyczyny takiej niemocy grudziądzkiego klubu Łaguta nie był w stanie podać konkretnej przyczyny. - Wszyscy na pewno się mocno staraliśmy ze mną na czele - mówi.
Przyznał także, że problemem w minionym sezonie była nawierzchnia przy Hallera 4. - Przez cały sezon ciężko było nam ułożyć ten tor. Dlatego w niektórych meczach w ogóle nie był naszym atutem. Miałem problemy z dopasowaniem się. Moje nowe silniki były za mocne, musiałem sięgnąć po jednostkę sprzed dwóch lat żeby dopasować motor do grudziądzkiego toru - opowiadał Łaguta.
Zawodnik odniósł się także do słów Nickiego Pedersena, który pod nieobecność Rosjanina ogłosił się teraz nowym liderem GKM-u i zapowiedział, że będzie dbał o dobre relacje w zespole ze wszystkimi, a szczególnie Przemysławem Pawlickim i Krzysztofem Kasprzakiem.
- Jemu ten tor w Grudziądzu pasuje, więc będzie dobrze jeździł. Ale czy będzie zawodnikiem zespołowym? Jeździłem z nim po raz pierwszy w życiu w tym roku i jakoś nie widziałem, żeby komukolwiek pomagał - skwitował.
30-latek odniósł się także do wpisu Gleba Czugunowa, który na twitterze zażartował z zawodników udających, że nie chcą zmieniać licencji na polską, by poprawić sobie sytuacje na rynku transferowym. Część komentatorów zwracała wówczas uwagę, że wpis mógł odnosić się bezpośrednio do Artioma Łaguty, który będzie klubowym kolegą Czugunowa.
- Nie wiem, co napisał Gleb, bo nie mam Twittera, ale nie odbieram tego jako atak na siebie. Jak się z nim spotkam, to zapytam go o co mu chodziło. Miedzy mną a prezesem Rusko nigdy nie było tematu, że miałbym startować z polską licencją - zapewnił Łaguta.
Młodszy z braci wyznał także, że to nie pierwszy raz, kiedy był przymierzany do składu Betard Sparty Wrocław.
- W 2007 roku jeździłem swój pierwszy sezon w lidze rosyjskiej. Wrocław zadzwonił do mojego mechanika. Podpisaliśmy kontrakt na 2008 rok, ale ostatecznie klub zrezygnował bo wzięli za mnie Filipa Siterę. Może już wtedy mógłbym tam jeździć, a kiedy teraz zadzwonili, to poczułem, że skoro tak miało być wtedy, to może warto zrobić to teraz - przyznał zawodnik.
Zobacz także:
Martin Vaculik: Nie chciałem odchodzić z Gorzowa. Mam do Stali duży sentyment
Unia z Doyle'em nie do zatrzymania?
-
RECON_1 Zgłoś komentarz
Oj artiom,ty jeszcze nie wiesz co to jest oresja jak cie andrzej wezmie w obroty.... -
erik stelmacher Zgłoś komentarz
sentymentów,dzień później mecz o nic z wrocławiem-ci mieli row w ostatniej kolejce-nie musiał się spinać-ciekawe są te odniesienia-jak zawodnik już wie gdzie będzie jechał w kolejnym sezonie-to wypacza wyniki,poza tym ciekawi mnie jak bracia się dogadują-są tylko rywalami,czy jednak coś tam kombinują-jest jakaś nić porozumienia?-są jakieś ustalenia?,czy jadą tylko o swoje pieniądze i nie ma rozmowy?-jak będzie w 2021-są skłonni do pomagania swoim klubom by wyrwać punkty ich bezpośrednim rywalom?,czy za przeproszeniem leją na to?,lubią się,czy jak to czasem między braćmi raczej się nie lubią i chcą pokazać jedynie,że to właśnie ja jestem tym najlepszym??? -
felek_bez_szelek Zgłoś komentarz
od kiedy stranieri zalezy na medalach polskich ? obrazil sie bo covid i kluny ni emialy kasy ? w kazdym klunie cieli ale jak tego nie rozumie to zycz emu sredniej 1,500 :) -
Kpiarz Zgłoś komentarz
Nie znał za pewne możliwości i potencjału innych klubów. Robi wrażenie. -
Robertzg Zgłoś komentarz
Pogniewał się na Grudziądz po obcięciu kontraktu. Sparta jak to Sparta. Obdzwoniła tych niezadowolonych i ...ma Łagutę. Wykorzystała moment po prostu -
OST4F-T0-P4J4C Zgłoś komentarz
strzelił focha, że mu obcięto kontrakt tak jak wszystkim. Czy zarobi więcej ?? Śmiem wątpić. Po pierwsze w Grudziądzu miał cieplarniane warunki. Jeździł w biegach juniorskich i tam tłukł punkty na trupach.We Wrocławiu już nikt na niego nie będzie chuchał i ustawiał na biegi juniorskie. Opanował do perfekcji jazdę, kiedy wyjdzie pierwszy ze startu i nikt mu nie przeszkadza. Jeśli przegra start to na trudnych, wąskich torach boi się wyprzedzać, w przeciwieńśtwie do swojego brata. W konforontacji z zawodnikami z topu już tak pięknie nie jest. Wystarczy popatrzeć ile wygrał 15 stych biegów. Poza tym w GP szału nie robi. Niby playoff to są dodatkowe pieniądze, ale to są również dodatkowe koszty. Z Bydgoszczy do Grudziądza miał 60 km. On mówi o jeździe parą. No to już wogóle jest śmieszne. On nawet z Emilem w reprezentacji nie potrafi jechać parą. Wracając do kasy. To jest złotówa pierwszej kategorii. Kiedyś przyszedł do klubu i zapytał się czy może dostać za darmo dla syna zabawkę - figurkę, która kosztowała kilkanaście złotych. Poprostu żenada. A najlepsze było to jak w trakcie sezonu kłamał do końca, że nie wybrał jeszcze klubu, kiedy cała Polska już trąbiła o Wrocławiu. Nawet Stępniewski zadzwonił do Grudziądza z informacją, że Łaguta przytulił już z Wrocławia 400 tysięcy, żeby się nie rozmyślił. Pan Łaguta zapomniał o tym, że co niektórzy znają fakty z jego zachowania, a nie tylko plotki. -
Sinus Zgłoś komentarz
Źle wybrał, jego współpraca z tym klubem szybko się zakończy. pewnie jakimś skandalem... -
bart82gkm Zgłoś komentarz
tam jest Tai oraz Janoś .Dogadałeś się z Wrockiem już kwietniu olałeś spotkanie z prezydentem miasta który jako główny udziałowiec ponad 99% chciał się spotkać. Klasę pokazałeś na zakończenie sezonu ale nie opowiadaj bajek że idziesz dla jazdy o medale tylko dla jeszcze większej kasy . Powodzenia w nowym klubie. -
NIE UTRZYMUJE RYDZYKA JAK TORUŃ Zgłoś komentarz
Oj Artiom skończ... Gdyby zależało ci na tytułach, to poszedłbyś do Leszna. A do Wrocławia poszedłeś po większy hajs bo tam złoty medal zobaczysz jak świnia niebo. -
Greg_Wwa Zgłoś komentarz
czuć się jak ryba w wodzie -
leonidaswro Zgłoś komentarz
Zawodnicy w ekstralidze mają mózgi 5-ciolatka i nie wiedzą, że dzieje im się krzywda. Chyba zatem dlatego podpisują w naszym klubie długoletnie kontrakty. P.S. Bardzo trafnie wybrałeś avatara: jeleń! -
tureskas Zgłoś komentarz
A jak nie wyjdzie to nikt nie będzie Cię pocieszał. Zmienią ciebie w jednym czy drugim biegu. A z twoją słabą psychiką nie wróżek Ci najlepiej. -
tomas68 Zgłoś komentarz
Powinien trafić do Leszna. We Wrocku tylko się zmarnuje.