"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Czasy są specyficzne i niepewne. Nie było jeszcze pandemii na taką skalę w ostatnich latach. To ogranicza kluby PGE Ekstraligi w działaniu. Nie wiemy czy w ogóle będziemy mieć mecze w sezonie 2021, czy z kibicami, czy może bez. Nawet nie wiadomo jak organizować te spotkania przy ostatnich wzrostach zachorowań na COVID-19.
Dlatego brak barażów w roku 2021 daje klubom stabilizację i pewność. Wcześniej trzeba się było mieć na baczności, bo jednak siódme miejsce mogło się skończyć spadkiem do niższej ligi. Zdarzało się, że kluby do ostatniej chwili musiały drżeć o uniknięcie spotkań barażowych.
Dla kibiców brak tych meczów oznacza mniejszą dawkę emocji, ale oni muszą zrozumieć, że czasy są jakie są. Kluby borykają się z problemami, dlatego nie mogą sobie pozwolić na dodatkowe ryzyko. Już w tym roku nie mieliśmy baraży, ale sytuacja w PGE Ekstralidze ułożyła się tak, że mieliśmy za to walkę do samego końca o miejsce w play-off. Tym żyli fani i z perspektywy czasu należy ocenić, że podjęto słuszną decyzję rezygnując z baraży w sezonie 2020.
Gdy jednak wrócą normalne czasy, gdy wynaleziona zostanie szczepionka na COVID-19 i kibice w 100 proc. wrócą na trybuny, to powróciłabym do idei spotkań barażowych. Bo to oznacza dodatkowe emocje, zainteresowanie się dyscypliną.
Jestem przy tym daleka od twierdzenia, że mecze barażowe są jak "zjedzenie zupy", jak to mawiał klasyk. Wiem, że w ostatnich latach kluby ekstraligowe podnosiły argument, że tracą na tych spotkaniach finansowo, że I-ligowcy są ogrywani. Jako prezes klubu bywałam jednak już w sytuacjach, gdy te baraże okazywały się trudną przeprawą.
To nie jest tak, że drużyna z wyższej klasy rozgrywkowej ma automatycznie pewne utrzymanie. Dużo zależy od okoliczności - od tego jak ułożą się składy w danych ligach, czy nie dojdzie do jakichś kontuzji. Może się zdarzyć tak, że siły są dość wyrównane, a wtedy kibice są świadkami ciekawych pojedynków.
Czytaj także:
Najgorętsze transfery w PGE Ekstralidze
Łaguta: Dzwoniło do mnie osiem klubów
ZOBACZ WIDEO Prezes PZM tłumaczy, skąd wziął się przepis o zawodniku U24 i dokąd ma zaprowadzić polski żużel