Wychowanek Kolejarza Rawicz przez 14 sezonów bronił barw klubów z Rawicza, Gniezna, Ostrowa, Częstochowy, Krakowa, Rybnika i Poznania. Jeździł ponadto poza granicami Polski.
I choć w trakcie kariery liznął nawet PGE Ekstraligi, wielkich pieniędzy z toru nie podniósł. - Nie ukrywam, że przez ten czas kiedy jeździłem na żużlu pieniędzy nie zarobiłem - wyznał Kajzer w rozmowie z elka.pl.
Oczywiście jego słów nie należy brać dosłownie, bo 30-latek na żużlu nie jeździł przecież za czapkę śliwek. Wszystkie zarobione pieniądze inwestował jednak w sprzęt. Odłożyć nie było po prostu z czego.
W końcu powiedział dość. We wtorek oficjalnie poinformował o zakończeniu kariery. Na żużlowych torach spędził 25 lat, z czego 14 z licencją "Ż".
- Po tym koronawirusowym i trudnym poprzednim sezonie w Poznaniu doszedłem do wniosku, że zostałem w tyle gdzieś w tym żużlowym poziomie sportowym i trzeba sobie powiedzieć wystarczy - wyjaśnił powody swojej decyzji.
Dodał, że gdyby nie pomoc jednego ze sponsorów, decyzję o zakończeniu kariery podjąłby już wcześniej. A tak odwiesił kevlar na kołku dopiero po sezonie 2020, w którym w 2. Lidze Żużlowej, w barwach klubu z Rawicza, notował średnio 0,950 punktu na wyścig.
Zobacz też:
Żużel. Transfery. Adam Skórnicki mówi o składzie Orła i zdradza, dlaczego odszedł Tungate [WYWIAD]
Żużel. Konflikt zawodników z federacją. Było blisko skandalu. Łaguta odsłania kulisy
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy