- Nasza pozycja na rynku transferowym z roku na rok się umacnia, więc jesteśmy ośrodkiem, który staje się bardziej wiarygodny. Już coś się wydarzyło w mediach ogólnopolskich, że dali o nas czasami fajny tytuł, a nie tylko cały czas po głowie, więc idziemy do przodu, nawet i w temacie medialnym - powiedział Piotr Więckowski, wiceprezes Motoru, w trakcie audycji "Pięć Jeden" w Radiu Freee.
- My musimy sobie stawiać poprzeczkę wysoko, my musimy robić co sezon, jeżeli nie krok, to stopkę do przodu, ale żeby się nie cofać, tylko iść do przodu. Cały czas trzeba myśleć o wysokich celach, o podnoszeniu tej poprzeczki, jeżeli nie o pół metra, to o centymetr, ale każdorazowo poprzeczka musi być podnoszona wyżej i musimy ją atakować - dodał.
Lublinianie już w tym roku przez wielu ekspertów i kibiców byli stawiani jako jeden z faworytów do medalu Drużynowych Mistrzostw Polski, jednak pomimo 19 punktów w tabeli, nie udało się im awansować do najlepszej czwórki, ostatecznie kończąc sezon na szóstym miejscu. Klub pomimo zajęcia takiego samego miejsca jak przed rokiem, zdobył aż osiem punktów więcej, wygrał także dwa razy więcej spotkań, ponosząc przy tym zaledwie jedną porażkę na swoim torze.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
- W sporcie oprócz determinacji i ciężkiej pracy potrzebna jest odrobina szczęścia i tego szczęścia akurat na samej końcówce zabrakło. Można byłoby się doszukiwać kilku innych newralgicznych momentów, tak jak ta mżawka, która padała podczas meczu z Włókniarzem w Lublinie i zmieniła całe założenia ustawień naszych zawodników, albo mecz w Grudziądzu, który mógł potoczyć się troszeczkę inaczej - powiedział Więckowski.
Jednej z przyczyn braku awansu do czołowej czwórki można doszukiwać się także w słabszej postawie juniorów, którzy mieli być pewnym punktem i wiodącą parą młodzieżowców w PGE Ekstralidze. Ostatecznie pojechali oni zdecydowanie poniżej oczekiwań, na co wpływ mógł mieć chociażby mocno obcięty kalendarz imprez młodzieżowych.
- To są młodzi zawodnicy, którym jeszcze tego doświadczenia brakuje i oni potrzebują dużo jazdy, dużo sparingów, dużo konfrontacji z innymi zawodnikami. Natomiast ten sezon był specyficzny i tego nam zabrakło w tych przygotowaniach naszych juniorów, którzy może troszeczkę pojechali poniżej oczekiwań, jakie im chcieli wszyscy postawić, ale też tak myślę, że to była specyfika sezonu i dlatego tak się wydarzyło - zaznacza Więckowski.
Czytaj także:
Żużel. Transfery w PGE Ekstralidze. Kto zyskał, kto stracił? Eksperci są niemal jednogłośni
Żużel. Kępa wierzy w Buczkowskiego. Padło porównanie do Hampela