W tym sezonie Kevin Fajfer zupełnie nieoczekiwanie wskoczył do składu Car Gwarant Kapi Meble Budex Startu Gniezno. W ligowych realiach odnalazł się nadspodziewanie dobrze. Zaskakiwał wielu ekspertów i kibiców. Po kilku dobrych występach zdecydował się zostać w ekipie z pierwszej stolicy Polski.
- Priorytetem było dla mnie zostać w Gnieźnie, lecz naprawdę dużo rozmawialiśmy i myśleliśmy, żeby znaleźć jak najlepsze warunki dla mnie. Miałem inne propozycje, lecz zostałem w Gnieźnie, gdzie bardzo dobrze się czuję - powiedział Kevin Fajfer.
Walki o skład absolutnie się nie boi. - Jestem gotowy do walki o skład. Sądzę, że jeśli będzie to zdrowa rywalizacja, to sobie poradzę. Moje argumenty? Mam nadzieję, że będę szybki, jak w tym sezonie - dodał.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
Pozycja rezerwowego pod numerem 8 lub 16 go nie zadowala. - Wiadomo, chce się jeździć. Jestem ambitnym zawodnikiem i chcę jechać minimum cztery biegi w meczu. Tak, żeby pokazać się z jak najlepszej strony - podkreślił.
Zawodnik poczynił już inwestycje w sprzęt. - Może jeszcze miesiąc i motocykle będą gotowe. Będę mieć dwa nowe motocykle. Czekam też na nowy silnik, który udało mi się zakupić od pana Finna Rune Jensena. Mam nadzieję, że będzie tak szybki, jak ten Oskara z minionego sezonu - zaznaczył.
Co równie istotne, w przyszłym sezonie ma mieć stałego mechanika. - Już rozmawiam z jedną osobą na temat nowego sezonu. Sądzę, że wszystko pójdzie w dobrą stronę i będę miał na stałe mechanika, a nie jak w tym roku. Trochę byłem sam, a trochę ktoś mi pomagał - na przykład pan Leszek. Tak to wyglądało - przyznał.
Czytaj także:
> Żużel. Taktyka Startu Gniezno. Sebastian Skrzypczak ma różne scenariusze. Mówi o hybrydzie
> Żużel. Start Gniezno pozyska nową osobę. Wiadomo, gdzie klub będzie szukać atutów