Żużel. Kluby ruszają ze sprzedażą karnetów. Czy tworzą sobie problem?

Kluby żużlowe ruszają z procesem sprzedaży karnetów na sezon 2021, chociaż nie wiadomo, czy w przyszłym roku kibice wejdą na trybuny. Czy tym ruchem działacze nie wsadzają się na minę? - Nie - komentuje Marta Półtorak.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Mateusz Tonder [n], Dominik Kubera [b], Szymon Szlauderbach [ż], Norbert Krakowiak [cz] WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Mateusz Tonder [n], Dominik Kubera [b], Szymon Szlauderbach [ż], Norbert Krakowiak [cz]
Koronawirus zaskoczył prezesów żużlowych wiosną 2020 roku. Gdy okazało się, że mecze PGE Ekstraligi trzeba będzie rozgrywać przy pustych trybunach, pojawił się problem z posiadaczami karnetów. Działacze wymyślili różne formy rekompensaty - jedną z nich było przepisanie wejściówki na sezon 2021, inną rezygnacja z karnetu i wsparcie w ten sposób ukochanego klubu w trudnej sytuacji.

Gdy jesienią żużlowcy kończyli sezon, stadiony w Polsce mogły być zapełniane w 50 proc. Ledwie kilka dni później rząd wprowadził nowe obostrzenia i imprezy sportowe od tego momentu odbywają się za zamkniętymi drzwiami. Jak będzie w sezonie 2021? Tego nie wie nikt.

Wprawdzie na przełomie stycznia i lutego w Polsce ma się pojawić szczepionka na koronawirusa, ale nie oznacza to, że od razu wszystkie dziedziny życia wrócą do stanu sprzed pandemii COVID-19. Tymczasem kluby PGE Ekstraligi ruszają ze sprzedażą karnetów.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

Rodzi się pytanie, czy kluby tym samym nie tworzą sobie problemu, jaki miały wiosną 2020 roku? - Nie - odpowiada Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów, która nie dziwi się, że działacze ruszyli ze sprzedażą całorocznych wejściówek.

- Uważam, że kibice są częścią społeczności żużlowej. Być może częścią najważniejszą. Przecież zawodnicy nie jadą dla siebie. W tych okolicznościach kibice powinni traktować zakup karnetu jako formę wsparcia ukochanego klubu. Dla fana taka wejściówka to też gwarancja, że będzie mieć miejsce na stadionie, jeśli ostatecznie w sezonie 2021 żadnych obostrzeń nie będzie - twierdzi Półtorak.

Zdaniem Półtorak, sprawiedliwe byłoby, gdyby kluby od razu w momencie sprzedaży karnetu informowały kibica, na co on może liczyć w przypadku rozgrywania meczów w sezonie 2021 bez publiki. - Działacze powinni podejść do tego tematu plastycznie. Mogą dać wybór kibicom, jeśli na wiosnę pojawią się problemy. Oferta powinna obejmować opcje ewentualnej rekompensaty - dodaje była prezes rzeszowskich "Żurawi".

Półtorak zwraca uwagę na to, że co roku sprzedaż karnetów była dla klubów okazją do zarobienia pieniędzy w martwym okresie. Dlatego nie powinno dziwić, że mimo niepewnych czasów, w grudniu rozpoczęto proces rozprowadzania takich wejściówek.

- To jest zestaw naczyń połączonych. Zawodnicy muszą za coś kupić sprzęt i przygotować się do sezonu, więc kluby muszą przekazać im środki obiecane w kontraktach. Tymczasem działacze nie dostają przelewów, bo sponsorzy przelewają środki dopiero w momencie, gdy odbywają się mecze, bo wtedy mają korzyść marketingową - tłumaczy Półtorak.

Czytaj także:
Cegielski nadal walczy o pieniądze dla rodziny Jędrzejaka
Co dalej z transferem Bartkowiaka?

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy kluby powinny sprzedawać karnety w obecnych realiach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×