- Fenomenalny trener, drużyna, no i prezes. W sumie to mamy cztery razy "F", bo kibice byli, są i będą fantastyczni - stwierdza Krzysztof Mrozek, szef ROW-u Rybnik, dla polskizuzel.pl.
Po minionym okresie transferowym prezes śląskiego klubu jest zachwycony zbudowanym składem. Stwierdza, że zrealizował wszystkie założenia, z wyjątkiem ściągnięcia Maksa Fricke'a, który nie chciał jeździć poza PGE Ekstraligą.
Podkreśla jednak, że nawet bez Australijczyka zespół ROW-u wygląda fenomenalnie, wierząc w drużynę opartą na Kacprze Gomólskim, Rune Holcie, Michaelu Jepsenie Jensenie, Siergieju Łogaczowie, Wiktorze Trofimowie i Leonie Flincie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
- Z każdego z tych kontraktów jestem na swój sposób zadowolony. Nie ma tego jednego, jedynego, z którego jestem szczególnie zadowolony. Wszystkie dają mi wielką satysfakcję i nadzieję na to, że ten sezon zakończymy na dobrym miejscu - zaznacza Mrozek.
- Nie powiem jednak już teraz, że wygramy, bo to jest tylko sport. Ktoś kiedyś powiedział, że żużel zaczyna się tam, gdzie kończy się logika i to są święte słowa - mówi Mrozek.
Wierzy przy tym, że w rozwoju ROW-u mocno pomoże nowy trener - Marek Cieślak. Szef rybnickiego klubu jest przekonany, że były już szkoleniowiec reprezentacji Polski wniesie do żużla w Rybniku nową jakość.
Zobacz też:
Żużel. Powstaje spółka Rybnicki Sport. Czy rozwiąże problemy klubów?
Żużel. Przynieś jabłko, dostaniesz coś z warsztatu. Nietypowa akcja ROW-u Rybnik