- Zawodnik chce przeprowadzenia rozprawy - mówi nam Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej. Oficjalnie nadal nie można wykluczyć zawarcia ugody, bo do momentu wydania decyzji przez panel ciągle może do niej dojść. Na razie nic nie wskazuje jednak na taki scenariusz.
Maksym Drabik i jego obrońca wyrazili się jasno, że nie przyjmują kary zawieszenia na cztery lata, o którą z automatu wnioskowała POLADA. Jedyną drogą jest zatem rozprawa, ale ta niemal na pewno nie będzie mieć miejsca w tym roku. Po pierwsze byłby problem ze znalezieniem terminu, a po drugie tak szybkie zamknięcie mogłoby doprowadzić do komplikacji.
Od 2021 roku zmieniają się bowiem przepisy dotyczące kroplówek. Gdyby Drabik został ukarany jeszcze w tym roku, to mógłby później wnioskować o zastosowanie wobec niego nowych reguł. W związku z tym POLADA z pewnością będzie wolała zaczekać do stycznia.
Zobacz także:
Prezes Włókniarza chce rozmawiać z miastem
Prawa ręka Lindbaecka w teamie Michelsena
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy