Żużel. Craig Cook zrobił roczną przerwę od żużla, ponieważ starty w Polsce mu się nie opłacały

Craig Cook w sezonie 2020 podjął niestandardową decyzję. Jeszcze na początku pandemii COVID-19 zdecydował się zrobić sobie roczną przerwę od startów. Jak przyznaje, starty w lidze polskiej nawet go nie interesowały, bo to dla niego nieopłacalne.

Artur Babicz
Artur Babicz
Craig Cook WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Craig Cook
Zazwyczaj wszyscy najlepsi żużlowcy mocno zabiegają, aby rywalizować w polskiej lidze. To właśnie w naszym kraju mają szanse zarobić największe pieniądze oraz mogą na co dzień startować ze światową czołówką tej dyscypliny. Zdarzają się jednak wyjątki. Craig Cook podjął decyzję o przymusowej rocznej przerwie, ponieważ jedyną możliwością występów była polska liga... a ta mu się nie opłacała.

- Odebrałem kilka telefonów z polskich klubów, ale łatwo mi było powiedzieć "nie" - powiedział Craig Cook dla www.speedwaygp.com. - Bardzo trudno jechać do Polski i spróbować się ścigać z tamtymi chłopakami. Tam styl wyścigów jest zupełnie inny niż w Wielkiej Brytanii - dodał były uczestnik cyklu SGP.

Co więcej, pandemia COVID-19 spowodowała, że jedyną szansą startów dla Cooka była Polska lub Szwecja. Jednak jak sam stwierdził, nigdzie nie było możliwości zarobienia sensownych pieniędzy. Dlatego najrozsądniejszą decyzją było zrobienie przymusowej przerwy.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

- W Polsce pojechałbym może w dziesięciu meczach, ale najpierw musiałbym włożyć tysiące funtów w sprzęt. To po prostu nie miało sensu. W tym roku osiągnąłem znacznie więcej bez jazdy na żużlu. Pomogło mi to wrócić na właściwą drogę - tłumaczył Brytyjczyk.

Zdaniem jednego z najlepszych brytyjskich zawodników ostatnich lat, jest to spowodowane dużą różnicą pomiędzy torami w Wielkiej Brytanii a obiektami w innych europejskich krajach. Podkreślił, że obecnie zarówno on, jak i jego rodacy jeżdżąc w swojej lidze nie są przygotowani do rywalizacji z najlepszymi czy to w Polsce, czy to w Szwecji.

- Przez lata jazdy w Wielkiej Brytanii jestem przyzwyczajony do walki z torem. Musimy mierzyć się z dziurami, koleinami i innymi tego typu "atrakcjami". Natomiast jeżeli ścigasz się w Polsce, to tory są jak stoły bilardowe. Na równym owalu możesz skupić się na maksymalnej prędkości i walce z rywalami. Tam nikt nawet nie myśli o tym, że mogą być jakieś nierówności - podsumował Craig Cook.

Zobacz także: Integracja ważna dla Apatora
Zobacz także: Ważny głos w sprawie powiększenia Ekstraligi

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy polskie tory są problematyczne dla brytyjskich zawodników?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×