Żużel. Transfery. Niektórzy mówili, że już dawno wygrał u Mrozka casting. Cieślak spierał się o niego z Gollobem

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Marek Cieslak i Rune Holta
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Marek Cieslak i Rune Holta

Jeżeli przy budowie zespołu należy kierować się tym, jak dany zawodnik czuje się na domowym torze, to PGG ROW zrobił doskonały interes z Rune Holtą. 47-latek ma za sobą przeciętny sezon, ale w Rybniku jeździł fenomenalnie.

Prezes ROW-u Rybnik nie kryje, jaki był główny argument, który przemawiał za transferem Rune Holty. - Przede wszystkim znaczenie miała jego jakość jazdy na rybnickim torze. Przypomnę, że w zeszłym sezonie był u nas dwa razy i dwa razy spisał się znakomicie. To były jego najlepsze spotkania w sezonie 2020 - mówi nam Krzysztof Mrozek.

Norweg z polskim paszportem w sezonie 2020 zdobywał średnio 5,31 pkt na mecz. Na torze w Rybniku był jednym z liderów Włókniarza. W pierwszym meczu obu drużyn zdobył 12 punktów i bonus. W drugim zapisał na swoim koncie 10 "oczek" i dwa bonusy. Po tamtym spotkaniu niektórzy mówili, że Holta wygrał casting u prezesa Mrozka. Działacz tak tego nie nazywa, ale jest przekonany, że zrobił dobry interes.

- Holty reklamować nie trzeba. To znakomity zawodnik, który nam odpowiada, bo już u nas był. Pasuje nam, jak się zachowuje, jakim jest człowiekiem. To poukładany i inteligentny facet. O niektórych ludziach mówi się, że nadają się do tańca i do różańca. Rune to doskonały przykład - przyznaje Mrozek.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

Poza tym Holta doskonale zna się z trenerem Markiem Cieślakiem, który był jego trenerem w Eltrox Włókniarzu. Wcześniej pracowali także razem w Ostrowie Wielkopolskim. Holta w 2015 roku był liderem Ostrovii, która w półfinale play-off odprawiła z kwitkiem właśnie rybnicki ROW. W obu spotkaniach doświadczony żużlowiec spisał się znakomicie.

Cieślak z Holtą przeszedł sporo także w żużlowej reprezentacji Polski, o czym opowiadał we wtorek podczas swojego pożegnania z kadrą. Najbardziej pamiętny moment to finał DPŚ w Lesznie w 2007 roku. - Holta był wtedy źle odbierany. Mówili, że to przecież nie jest Polak. Na początku musiałem przekonać do niego Tomka Golloba, który powtarzał mi, że musimy jechać bez niego - wspominał Cieślak.

- Po śniadaniu zostałem z Tomkiem i spytałem, czy wie, kto miał najszybszy motocykl na treningu. Był zdziwiony, że Holta i od razu mnie zapytał, co knuje. Powiedziałem, że będziemy sobie pluli w brodę, jeśli przegramy i nie skorzystamy z zawodnika z najlepszym motocyklem. Po chwili zastanowienia powiedział, że mam jego błogosławieństwo. Było z tego zresztą spore zamieszenie, bo prezes Józef Dworakowski mówił wtedy, że naraziłem na koszty Unię Leszno, bo trzeba było załatwić ochronę dla mnie i Holty. Finał był taki, że Rune zdobył 12 punktów., Bez niego byśmy nie wygrali - przypomniał były trener kadry, który znowu spotka się z Holtą. Do tej pory ich wszystkie wspólne przygody były udane. Czy w Rybniku będzie podobnie?

Zobacz także:
Grand Prix wraca do Włoch
Nice znów sponsorem tytularnym?

Źródło artykułu: