Żużel. Półtora okrążenia: Zmarzlik, PGE Ekstraliga i Drabik - bohaterowie sezonu 2020 [FELIETON]

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maksym Drabik (kask czerwony)
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maksym Drabik (kask czerwony)

Bartosz Zmarzlik dokonał czegoś niemożliwego. Podobnie jak PGE Ekstraliga, która ruszyła z rozgrywkami w dobie koronawirusa. No i Maksym Drabik, który przez cały rok był pod ciężką presją. Oto moi bohaterowie sezonu 2020 - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Bartosz Zmarzlik - to mój pierwszy bohater sezonu 2020. To nazwisko same ciśnie się na usta, jeśli popatrzymy na to, czego dokonał gorzowianin. Ciężko byłoby go pominąć w takim zestawieniu, bo to przecież skromny chłopak, który po raz drugi w karierze został mistrzem świata. Dokonał czegoś, co wydawało się niemożliwe.

Na miano bohatera sezonu 2020 zapracowała też cała PGE Ekstraliga. To było nie lada wydarzenie, że rozgrywki wystartowały w dobie koronawirusa. Nasza liga ciągnęła dyscyplinę i po raz kolejny okazało się, że jesteśmy ostoją speedwaya. Nawet Anglicy wymiękli przy nas, bo oni nie byli w stanie zorganizować rozgrywek w dobie COVID-19.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Chwaląc PGE Ekstraligę, mam na myśli nie tylko spółkę czy też ligę, ale też kluby, bo mowa o wielu bohaterach. Czasem drugoplanowych, nieznanych z nazwiska, bez których nie byłoby rozgrywek ligowych w sezonie 2020. Mimo że momentami mecze były rozgrywane bez kibiców, przy pustych trybunach, to jednak kluby podołały temu wyzwaniu. Trzeba je za to chwalić.

Takim trzecim bohaterem sezonu 2020 jest dla mnie Maksym Drabik. Z uwagi na to, że znalazł się w naprawdę trudnej sytuacji. Przez cały rok ważyły się jego losy. Zawieszony, niezawieszony, winny, niewinny - wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie, a to przecież młody i utalentowany człowiek, dobrze przygotowany do kariery żużlowej.

Nazwisko Drabika ciągle przewijało się w mediach. Był na świeczniku i przez to nie było mu łatwo startować. Szkoda dla jego kariery, że tak się stało. Jestem zdania, że skoro są pewne przepisy, a ktoś je złamał, to powinien ponieść za to konsekwencje. Życzmy sobie jednak, aby Maksym wrócił do żużla, żeby nie zaprzepaścił swojego dorobku.

Wiemy, że Maksym to jedna z mocniej wybijających się postaci w polskim żużlu. Już jako junior skutecznie rywalizował z seniorami. Krew żużlowa płynie mu w żyłach. To zresztą chyba rodzinne, bo przecież tata Sławek też był barwną postacią, a jego niektóre wypowiedzi czy wywiady śmieszą nawet po latach.

Szkoda, że problemy wyhamowały Maksyma, a czy wróci do żużla? To będzie zależało od tego, jak wykorzysta przerwę, bo jak wiemy, nie podpisał kontraktu z żadnym z klubów na rok 2021. Grigorij Łaguta wrócił po niemal dwuletniej przerwie i też niemałym zamieszaniu, a od razu nieźle sobie radził. To oczywiście bardziej doświadczony zawodnik niż Drabik, ale życzyłabym sobie i dyscyplinie, aby Maksym też się pozbierał i wrócił do żużla jako bardziej dojrzały zawodnik.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Narzeczona dba o wagę Woryny
Zamieszanie z transferem Kubery

Źródło artykułu: