W miniony poniedziałek 5-krotni drużynowi mistrzowie Wielkiej Brytanii - Swindon Robins - wydali komunikat, w którym poinformowali, że wycofują się z rozgrywek w sezonie 2021. Swoją decyzję motywowali dużą niepewnością związaną z pandemią COVID-19 oraz remontem obecnego stadionu (więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ).
Rezygnacja aktualnego mistrza Premiership zszokowała żużlowych kibiców na całym świecie. Nie brakowało licznych komentarzy, że może to oznaczać koniec "czarnego sportu" na Wyspach Brytyjskich. Jak się jednak okazuje cała sprawa nie jest aż tak bardzo drastyczna jak widzi ją część kibiców.
Na łamach "Swindon Advertiser" kibiców uspokajał dyrektor klubu, Steve Park. Podkreślał on, że tak naprawdę fani powinni się cieszyć z takiego obrotu sprawy, ponieważ to jednoznacznie pokazuje, że wyremontowany zostanie dotychczasowy obiekt w Swindon, dzięki czemu będą mogli oglądać przyszłe rozgrywki w jeszcze lepszych warunkach.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Kto lepiej jeździ drużynowo? Paweł Przedpełski porównał Jasona Doyle'a i Chrisa Holdera
- Obecnie musimy borykać się z poważnymi ograniczeniami z powodu pandemii COVID-19. Jednak nawet kiedy one zostałyby zniesione, a rozgrywki by wystartowały to mogłoby dojść do takie sytuacji, że nie bylibyśmy w stanie zorganizować zawodów ze względu na prace budowlane - tłumaczył Steve Park.
Zdaniem dyrektora brytyjskiego klubu, właściciele stadionu lada dzień mają otrzymać pozwolenie na ciężkie prace budowlane. Dzięki temu obiekt powinien być gotowy do przyszłorocznych rozgrywek. Jednakże mimo wszystko należy pamiętać o wszelkich ograniczeniach spowodowanych pandemią COVID-19, bowiem mogą one wydłużyć przebieg prac.
Zobacz także: Protasiewicz potrzebował nowych bodźców
Zobacz także: Motor planuje obóz we Włoszech