- Nie może być tak, że nazwy drużyn nie mieszczą się ze względu na długość tam, gdzie jest to potrzebne. Problemy z długimi nazwami miała chociażby telewizja. Ilość członów w przypadku niektórych drużyn była za duża - komentuje dla polskizuzel.pl Zbigniew Fiałkowski, działacz GKSŻ.
Zmiana mówiąca o tym, że nazwa zespołu startującego w rozgrywkach DM I i II Ligi może się składać z maksymalnie dwóch członów oraz nazwy miasta nie powinna być niespodzianką dla prezesów klubów. O wprowadzeniem tego zapisu informowano już w sezonie 2020. - Kluby już od zeszłego roku wiedziały, że będzie taka zmiana. Na pewno nie było tak, że kogoś zaskoczyliśmy - dodaje Fiałkowski.
Zmiana regulaminu dotknie część drużyn. Jeszcze we wtorek RzTŻ Rzeszów informował, że w sezonie 2021 drużyna wystartuje pod nazwą 7R Stolaro Stal Rzeszów, jednak nowy zapis powoduje, że działacze zespołu ze stolicy Podkarpacia będą musieli ją zmienić. Podobnie jest w przypadku Arged Malesa TŻ Ostrovii czy Metalika Recycling Kolejarza Rawicz. Dłuższą nazwę obecnie ma też ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz, ale nowy zapis póki co nie obowiązuje w PGE Ekstralidze.
GKSŻ przypomniała również o przepisie dotyczącym możliwości startu tylko jednego zespołu zagranicznego w 1. Lidze. Jak podkreśla Zbigniew Fiałkowski, ten punkt w regulaminie nie jest żadną nowością. - To ważny przepis. Pamiętajmy o tym, że w PGE Ekstralidze w ogóle nie mogą jeździć drużyny z zagranicy. W pierwszej i drugiej już tak, bo jak sama nazwa wskazuje, to są rozgrywki o Drużynowe Mistrzostwo 1. Ligi oraz Drużynowe Mistrzostwo 2. Ligi - podsumował.
Zobacz także:
Tomasz Gollob widzi światełko w tunelu: "Czuję swoje nogi, stopy i palce"
Wdowa po mistrzu Polski musi walczyć przez sąd o pieniądze, jakie zarobił mą
ZOBACZ WIDEO Żużel. Gollob i Hancock byli ikonami, w które wcielał się gdy grał na komputerze