Szkolenie w klubie z Grudziądza trwa od dłuższego czasu, ale działania w tym zakresie zostały nasilone cztery lata temu. Od tego czasu GKM przeznaczał na ten cel ponad 500 tysięcy złotych rocznie. Łatwo zatem policzyć, że klub wydał już ponad dwa miliony złotych. Efektów na razie nie widać, bo żaden z wychowanków nie zaistniał w pierwszym składzie. Formacja juniorska na sezon 2021 też nie prezentuje się zbyt okazale. Na ten moment grudziądzanie dysponują Denisem Zielińskim i Kacprem Łobodzińskim. Nic więc dziwnego, że działacze myślą o wypożyczeniu Mateusza Bartkowiaka z Moje Bermudy Stali Gorzów.
- Nie można mówić, że szkolenie w Grudziądzu nie przynosi efektów - mówi nam Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej GKM-u. - Do tego trzeba mieć cierpliwość. To proces, ale liczę, że zbliżamy się do przełomu - dodaje.
W GKM-ie mówią, że w tym roku do egzaminu na licencję przystąpi czterech adeptów. To właśnie tej grupie klub będzie uważnie się przyglądać. Ich postępy będą kluczowe dla oceny pracy trenera Roberta Kościechy, który zajmuje się szkoleniem młodzieży. - Roberta na razie rozliczać jeszcze nie można. Jest na to za wcześnie - przekonuje Cichoracki.
- Musimy poczekać jeszcze dwa, trzy lata. Musimy pamiętać, że trener na początku wziął pod swoje skrzydła chłopaków, którzy mieli po 13 lat. Oni dopiero teraz są gotowi do licencji. Nie mamy zatem jeszcze w klubie juniora, o którym można by powiedzieć, że wyszedł spod ręki Roberta - podsumowuje Cichoracki.
Zobacz także:
W połączeniu z bratem byłby zawodnikiem idealnym
Ranking 10-lecia w polskim żużlu
ZOBACZ WIDEO Żużel. Gollob i Hancock byli ikonami, w które wcielał się gdy grał na komputerze