Żużel. Start wyliczył, ile może kosztować jazda bez kibiców. Wyszła spora suma

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: kibice w Gnieźnie
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: kibice w Gnieźnie

Wciąż nie wiadomo, kiedy kibice będą mogli wrócić na stadiony. Istnieje zagrożenie, że liga ruszy z pustymi trybunami. Takie rozwiązanie uderzyłoby w budżet Startu Gniezno.

Stanowisko władz polskiego żużla na ten moment jest takie, że chcą rozpocząć sezon w ustalonym terminie i to bez względu na to, czy kibice będą mogli pojawić się na trybunach, czy też nie. Co na ten temat sądzi Rafael Wojciechowski, menedżer Aforti Startu Gniezno?

- To zależy od tego, jak ta sytuacja epidemiologiczna będzie się zmieniała. Jeżeli będziemy widzieć progres i światełko nadziei na to, że start ligi miesiąc później pozwoli na wpuszczenie kibiców, to na pewno wolelibyśmy ruszyć z kibicami. Jeśli jednak stanowisko władz będzie twarde i nie będzie żadnej możliwości rozmowy na ten temat, by troszeczkę przesunąć start rozgrywek, to wtedy dostosujemy się do regulaminu i wystartujemy w tym terminie - przyznaje.

Oczywiście nie ukrywa, że wolałby pojechać z fanami na widowni. - Zawsze korzystniejsze będzie dla nas to, jeśli kibice pojawią się chociażby w 25 procentach. Wiąże się to z kilkoma rzeczami - sprzedażą karnetów, jak i również z tym że przyjemniej jeździ się dla kibiców niż dla pustych trybun - kontynuuje.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Te wspomnienia są szczególne dla Macieja Janowskiego i Bartosza Zmarzlika

A co z budżetem? - Mamy obawy. Jeżeli ruszymy bez kibiców, to na pewno tych funduszy będzie brakowało. Wtedy będziemy musieli się zastanawiać, czy zdecydować się na jakieś oszczędności kosztem szkolenia, czy też poszukać cięć w innych zakresach. Będziemy musieli starać się o dodatkowe środki, bo jakiś wpływ do budżetu z kibiców był przez nas zakładany - choćby niewielki. To po to, by osiągać ambitne cele - podkreśla.

Wiadomo, że budżetu Startu na pewno nie nadszarpną rozgrywki czeskiej Extraligi. Ten projekt nie pochłonie za dużo pieniędzy. Dziura może powstać jednak wtedy, gdy rzeczywiście dojdzie do rywalizacji przy pustych trybunach. Ile Startowi może brakować?

- O lidze czeskiej nic tutaj nie mówię, bo to będzie osobny temat. Na to jesteśmy zabezpieczeni, to nie są duże koszty, ale mówimy o wszelkich rozgrywkach juniorskich i innymi rzeczami, które planujemy realizować. W tym momencie będziemy musieli szukać oszczędności i dodatkowych wpływów. To byłaby luka w granicach do pół miliona złotych. Trzeba by ją załatać, by nie martwić się, że budżet Startu ucierpi w jakiś większy sposób - podsumowuje Rafael Wojciechowski.

Czytaj także:
Zdunek Wybrzeże pojedzie w monochromatycznych kevlarach. Gdańszczanie wspierają aukcję dla Niny Słupskiej 
Żużel. Piotr Protasiewicz mógł zostać narciarzem alpejskim

Źródło artykułu: