Przypomnijmy, że pierwsze spotkanie zespołu odbyło się 2 września, a drugie 4 lutego. Poza Krzysztofem Cegielskim znaleźli się w nim Leszek Demski, Piotr Szymański, Ryszard Kowalski, Tomasz Gollob, Michał Sikora i dwóch arbitrów. Efekty ustaleń poznamy na początku marca, bo wtedy zostało zaplanowane seminarium sędziów. Wiadomo jednak, że dojdzie do istotnych zmian w kwestii ostrzeżeń.
- Jestem bardzo zadowolony. Dobrze się stało, że spotkały się osoby z różnych środowisk. Temat był niezwykle istotny i należało go uregulować, bo wielu decyzji kibice nie rozumieli - mówi nam Cegielski.
- Uważam, że teraz kibice dostaną informacje z jasnymi wytycznymi, a to jest najważniejsze. Moim zdaniem wszystko będzie bardziej przejrzyste i sprawiedliwe dla żużlowców. Niektórzy cierpieli nie ze swojej winy, a tego powinniśmy unikać. Nie powiem jednak o ustaleniach. Niech to zrobią władze polskiego żużla po seminarium. Być może sędziowie dopracują jeszcze jakieś szczegóły - tłumaczy Cegielski.
Szef stowarzyszenia żużlowców przekonuje, że pod uwagę zostały wzięte propozycje wszystkich członków zespołu. - Dodam, że będzie też bezpieczniej, bo taśmy nie będą już kaleczyć żużlowców, jak to miało miejsce do tej pory - tłumaczy.
- Przeanalizowaliśmy wiele wydarzeń, które mogą mieć miejsce na startach. Dobrze, że ten zespół powstał i działał. Teraz trzeba zrobić wszystko, by te wytyczne dotarły do kibiców. Nie mam również wątpliwości, że procedura startowa musi być uregulowana. Nie możemy ulegać głosom, że kiedyś można było więcej i jeździli. Teraz nie możemy sobie na to pozwolić, bo żużel to trochę gra komputerowa. Niewielu zawodników popełnia błędy na trasie, sprzęt jest bardzo wyrównany, a tory równe - podsumowuje Cegielski.
Zobacz także: Lars Gunnestad pamięta o Polakach i chętnie ich zatrudnia
ZOBACZ WIDEO Żużel. Zmiany w Złotym Kasku budzą kontrowersje. Rafał Dobrucki komentuje