Żużel. Byli inni kandydaci, ale Start postawił na Petera Kildemanda. Negocjacje trwały krótko

Wiele osób uważa, że Aforti Start Gniezno sporo zaryzykował, kontraktując Petera Kildemanda. Choć działacze mieli pod lupą innych kandydatów, to ostatecznie bardzo szybko porozumieli się właśnie z Duńczykiem.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Peter Kildemand WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Peter Kildemand
- Już wcześniej o tym wspominałem, że na początku oczywiście chcieliśmy zachować skład z zeszłego sezonu. Kiedy stało się jasne, że to się nie uda, wówczas Frederik Jakobsen polecił nam Petera Kildemanda. Po krótkiej rozmowie i zaakceptowaniu warunków byliśmy praktycznie od razu dogadani - mówi nam Rafael Wojciechowski, menedżer Aforti Startu Gniezno.

Czerwono-czarni mieli różne koncepcje. Przedstawiciel klubu nie chce jednak zdradzać, jakie kandydatury rozważano.

- Nie zdradzę, z kim rozmawialiśmy. Niech to pozostanie naszą tajemnicą. Innych kandydatów nie było zbyt wielu i tak naprawdę Peter Kildemand był naszym wyborem spośród tych, którymi byliśmy zainteresowani - podsumowuje.

Już jakiś czas temu rąbka tajemnicy w tej sprawie uchylił były dyrektor i członek zarządu Startu, Piotr Mikołajczak. Z jego relacji wynika, że Start był bliski zakontraktowania Nicolaia Klindta.

- Prowadziłem bardzo zaawansowane rozmowy z Nicolaiem Klindtem. Z Rafałem dyskutowaliśmy na ten temat i była taka decyzja, by podjąć rozmowy z tym zawodnikiem. Tu było naprawdę bardzo blisko - podkreślał Mikołajczak.

Czytaj także:
Żużel. Zaskakujący ruch Jasona Crumpa. 45-latek z nowym zespołem 
Żużel. Polska ciągnie całą dyscyplinę. "Skończy się jak z wyścigami psów w Anglii"

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy start ligi należy przełożyć, jeśli kibice nie będą mogli wejść na trybuny? Reprezentanci Polski komentują


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×