Żużel. Twardy charakter i zadziorny zawodnik, który mógł osiągnąć więcej. Paweł Hlib obchodzi 35. urodziny

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Paweł Hlib
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Paweł Hlib

Miał wszystko, by sięgać po sukcesy w światowym żużlu. Jego najlepsze osiągnięcia skończyły się jednak wraz z przejściem w wiek seniora. Na torze emanował twardym charakterem i zadziornością. Paweł Hlib obchodzi 35. urodziny.

Paweł Hlib to wychowanek Stali Gorzów. Debiut w lidze zaliczył w 2002 roku. Od razu mówiono o nim, jako zawodniku, który będzie w przyszłości gwiazdą światowego żużla.

- Paweł był jednym z największych talentów, z jakim miałem okazję współpracować. Miał w sobie to coś, co wyróżniało go spośród innych zawodników. Pawła cechował twardy charakter i nieustępliwość. To cecha, którą powinni mieć nie tylko wielcy żużlowcy, ale także sportowcy ogółem - podkreśla Stanisław Chomski, trener Stali Gorzów.

Na poziomie pierwszoligowym Hlib potrafił przywozić wiele punktów. W 2006 roku trafił na wypożyczenie do ekstraligowej Unii Tarnów. Hlib jeździł w tym klubie solidnie, a pieczęć nad jego dobrym sezonem stawiał tytuł drużynowego mistrza świata juniorów, który wraz z reprezentacją Polski wywalczył na torze w Rybniku.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski gościem "Żużlowej Rozmowy". Obejrzyj cały odcinek!

W 2007 roku nadszedł złoty okres kariery wychowanka Stali Gorzów. Hlib wrócił do swojego macierzystego zespołu i bardzo pomógł mu w awansie do Ekstraligi. Dodatkowo wywalczył brązowy medal indywidualnych mistrzostw świata juniorów, przegrywając tylko z takimi zawodnikami jak Emil Sajfutdinow i Chris Holder.

Hlib w trakcie swojej kariery juniorskiej imponował w szczególności zadziornością na torze. W wielu momentach pokazywał hart ducha.

- Pamiętam taki mecz w Rawiczu, kiedy do połowy spotkania wynik był na styku. Paweł uczestniczył w kolizji z jednym z zawodników gospodarzy. Noga utknęła mu gdzieś w zębatce i miał rozcięte całe śródstopie. Krew lała się strumieniami, bo była bardzo duża rana. Paweł jednak zdecydował, że jedzie dalej i że należy ranę zakleić plastrem. Zwykły śmiertelnik by na tę nogę nie stanął, a Paweł zdołał jeszcze odjechać jeden wyścig - wspomina Stanisław Chomski.

Po zakończeniu wieku juniora jednak coś się nagle rozsypało. Hlib kompletnie spuścił z tonu i z roku na rok popadał w coraz większą przeciętność. Swoim poziomem w wieku seniora nie zbliżał się do osiągnięć, które miał jako bardzo młody zawodnik. Wraz ze stopniowym pogorszeniem wyników często zmieniał kluby. Po tułaczce po niższych ligach w 2013 roku ponownie reprezentował Stal Gorzów. Skutek był jednak mizerny i Paweł Hlib zniknął z żużlowych torów.

- Szkoda, że świetne wyniki Pawła zostały szybko zakończone. Gdy byłem prezesem Stali, to jeździł u nas jako junior i spisywał się wspaniale. Tak czasem jednak bywa, że człowiek podejmuje złe wybory. Mam wrażenie, że Paweł nie dogadał się w sprawie żużla z samym sobą. To jest tylko jego wina, ale także jego sprawa. Być może pomyślał sobie w pewnym momencie, że nie chce kontynuować kariery - twierdzi Władysław Komarnicki, były prezes Stali Gorzów.

- Według mnie trudno jednoznacznie określić, co miało dokładny wpływ na gorsze wyniki Pawła w trakcie kariery seniorskiej. Myślę jednak, że uległ on trochę wpływowi swojego otoczenia i stracił trochę motywację do uprawiania żużla - mówi z kolei Chomski.

Paweł Hlib ku zaskoczeniu wielu wrócił do żużla w kwietniu 2019 roku. W przedsezonowej przerwie zimowej schudł aż 25 kilogramów. Wychowanek Stali Gorzów został zakontraktowany przez wówczas drugoligowe Wilki Krosno. Hlib tuż po powrocie zaskakiwał pozytywnie. Do dziś sporo osób pamięta jego świetny pierwszy mecz ligowy w Rawiczu, gdy wywalczył 12 punktów i bonus.

Z biegiem czasu zaczęły się jednak pojawiać kłopoty zarówno sprzętowe, jak i zdrowotne. Po napotkanych problemach Hlib nie był już w stanie punktować na tak wysokim poziomie, jak w pierwszym meczu ligowym po powrocie. Sezon 2019 zakończył ze średnią 1,633 pkt/bieg. Gdy wydawało się, że rok później Hlib ponownie będzie się ścigał w 2. Lidze, to on zaskoczył i podpisał kontrakt warszawski z eWinnerem Apatorem Toruń.

W poprzednim sezonie jednak nie było nam dane ujrzeć na torze brązowego medalisty IMŚJ 2007. Z różnych przyczyn w karierze wychowanka Stali Gorzów nastąpiła kolejna przerwa od żużla. Być może jest to definitywny koniec.

Nie ma co ukrywać, że Paweł Hlib powinien osiągnąć więcej w sporcie żużlowym. Jednak kibice gorzowscy z pewnością pamiętają go jako człowieka, który mocno przyczynił się do powrotu drużyny na żużlowe salony po kilku latach przerwy.
- Jestem Pawłowi wdzięczny podobnie jak wielu kibiców za to, że pomógł klubowi wrócić do Ekstraligi. Spełnił wówczas pokładane w nim nadzieje - zakończył Komarnicki.

Czytaj także:
Wielcy zawodnicy i ich krewni. Ich drogi nie zawsze były usłane sukcesami
Specjalista od awansów mówi o planach walki w ringu. Kamil Brzozowski znów wygra 2.LŻ?

Komentarze (23)
avatar
yes
23.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miał też trochę wydarzeń poza torem żużlowym. Czytaj całość
avatar
Twardzi jak STAL
21.02.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A :pan redaktor to pewnie sąsiqad jak inny Janowskiego!!!!!!!!!!!!!!!!???????ŻENADA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
avatar
Johnny_T
21.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Paweł już jako kilkulatek jeździł kółeczka po torze w przerwach pomiędzy biegami. Wszystko przy akompaniamencie komentarza nieodżałowanego Krzysia Hołyńskiego. I chociaż talent miał nieprzecięt Czytaj całość
avatar
scorpio
21.02.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeden z ostatnich, dla których im trudniejszy tor-tym lepiej.Dla mnie gość,choć przes_ał swoją karierę.Najlepszego, Paweł! 
avatar
mrfreeze
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
@hlib kręcił z żoną kylyymeaaaaakorpiegooooo?