Żużel. Rafał Karczmarz zabrał głos. Mówi o nagannym zachowaniu, wielkim wstydzie i swoich ustaleniach z klubem

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Rafał Karczmarz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Rafał Karczmarz

Rafał Karczmarz zabrał głos po tym, jak został zatrzymany przez policję w dniu swoich urodzin. Zawodnik opowiada o tym, co teraz czuje i jakie ma plany na najbliższą przyszłość. Mówi również, jak wyglądało jego spotkanie z prezesem Markiem Grzybem.

Na wstępie 22-letni żużlowiec Moje Bermudy Stali poprosił nas, abyśmy używali jego pełnego imienia i nazwiska. Później zaczął przepraszać za to, co wydarzyło się 25 lutego. Karczmarz miał wtedy zbyt hucznie świętować swoje urodziny. W efekcie został zatrzymany przez policję. Zarzuca mu się także znieważenie funkcjonariusza i naruszenie jego nietykalności.

- Zacznę od tego, że chciałbym bardzo przeprosić zarząd, sztab szkoleniowy i kibiców za moje naganne zachowanie. Naprawdę mnie to boli i nie jest mi lekko. Czasu już nie cofnę, choć bardzo bym chciał - mówi nam Karczmarz.

Żużlowiec nie chciał opowiadać, co wydarzyło się w dniu jego urodzin. - Mogę za to powiedzieć, że jest mi wstyd przed każdym. Nie mam teraz powodów do radości. Jedyny plus jest taki, że prezes i bliscy mi ludzie wyciągnęli do mnie rękę. Starają mi się pomóc w każdy możliwy sposób. Nie mam teraz wyjścia. Muszę się za to im odwdzięczyć - podkreśla.

Karczmarz został zawieszony przez klub, ale to wcale nie oznacza, że ma wolne od żużla. - Zarząd i sztab szkoleniowy zdecydowali, że na treningi mam stawiać się obowiązkowo. Będę starał się pokazać z jak najlepszej strony. Czy pojadę w pierwszym meczu? Nie wiem. Decyzja będzie należeć na klubu. Na razie jestem zawieszony. Od dziś zaczynam jednak ciężką pracę. Pogoda dopisuje, więc będzie dużo treningów na motocrossie i rowerze - tłumaczy.

22-latek opowiada również, jak przebiegło jego spotkanie z prezesem Markiem Grzybem, do którego doszło we wtorek. - Ono odbyło się po to, żeby ustalić karę. Dostałem także cenne rady na przyszłość i na pewno z nich skorzystam. To trudny moment, ale okazało się również, że wielu kibiców potrafi być ze mną nawet w takich chwilach. Bardzo mnie to zbudowało i mam teraz motywację, by pracować. Jeszcze raz proszę, żeby trzymać za mnie kciuki - podsumowuje zawodnik Moje Bermudy Stali.

Zobacz także:
Oto szalony kibic Motoru z Chicago
Synowiec pozwie Stępniewskiego?

ZOBACZ WIDEO Żużel. Patryk Dudek: ciężko będzie bić się o pierwsze miejsce. Najważniejsze utrzymanie

Źródło artykułu: