Żużel. Prezes Ostrovii mówi o tym, ile pieniędzy potrzeba więcej na podbój PGE Ekstraligi [WYWIAD]
- Gdy myśli się o awansie, trzeba zbudować mocny skład, a to kosztuje. Już teraz szacuję, że budżet klubu w sezonie awansowym musi być wyższy co najmniej o milion złotych w porównaniu z obecnym - mówi Waldemar Górski, prezes TŻ Ostrovia.
To znaczy?
W tym sezonie chcemy walczyć o jak najlepsze miejsce, ale zdajemy sobie sprawę, że ten skład nie był budowany z myślą już teraz o awansie do PGE Ekstraligi. Na papierze są mocniejsze zespoły od nas w eWinner 1.Lidze, co nie znaczy, że wywieszamy białą flagę. W 2019 roku też potrafiliśmy zaskoczyć i wcale nie jako faworyt dojechaliśmy do finału play-off. Obecnie, myśląc o awansie do PGE Ekstraligi w perspektywie dwóch lat, musimy już teraz planować budżet na sezon 2022. Jeśli bowiem dojdzie do powiększenia PGE Ekstraligi od 2023 roku, przyszły sezon będzie najtrudniejszy i jednocześnie najważniejszy.
Dlaczego?
O awans będzie biło się kilka klubów, a może nawet wszyscy pierwszoligowcy. Musimy zgromadzić odpowiedni budżet, by móc myśleć o realizacji celów. Pieniądze nie jeżdżą na torze, ale gdy myśli się o awansie, trzeba zbudować mocny skład, a to kosztuje. Już teraz szacuję, że budżet klubu w sezonie awansowym musi być wyższy co najmniej o milion złotych w porównaniu z obecnym.
Gdzie znaleźć te pieniądze?
Przede wszystkim musimy wyjść poza Ostrów w kwestii poszukiwania sponsorów. Mało tego, trzeba działać poza powiatem ostrowskim, a nawet poza województwem. W planach mamy zatrudnienie nowych osób do marketingu, poszerzenie tego działu, tak by próbować przyciągać do Ostrowa sponsorów ogólnopolskich. Liczymy na dalszą owocną współpracę z władzami miasta i spółek komunalnych, którym serdecznie dziękujemy za wsparcie, ale żeby myśleć o rozwoju, musimy pieniędzy szukać szerzej, a nie zamykać się w środowisku lokalnych sponsorów.
Można powiedzieć, że łatwiej będzie zbudować budżet klubu w PGE Ekstralidze niż eWinner 1.Lidze?
Coś w tym na pewno jest. Wpływy z praw telewizyjnych w PGE Ekstralidze będą w przyszłości stanowiły pewnie połowę budżetów klubów z elity. W pierwszej lidze te proporcje są zupełnie inne. Z wielu względów za chwilę będzie łatwiej funkcjonować w PGE Ekstralidze niż eWinner 1. Lidze.
Jakich?
To jest zupełnie inny produkt. PGE Ekstraliga to wyższa jakość i niektórych sponsorów łatwiej namówić na współpracę, kiedy jest się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wydaje mi się, że awansując do PGE Ekstraligi, łatwiej będzie przetrwać pod względem finansowym niż próbować zbudować budżet w oparciu o lokalne firmy w niższej lidze.
A pod względem sportowym zespół, który miałby walczyć o awans wymaga rewolucji kadrowej?
Wcale nie. Mamy przecież już teraz w składzie Olivera Berntzona, uczestnika Grand Prix, Nicolaia Klindta, który z sezonu na sezon pnie się w górę i ma ekstraligowe ambicje. Poza tym wkrótce naszym atutem może być młodzież. Nie po to przecież od kilku lat szkoliliśmy wychowanków, by za chwilę oglądać ich w telewizji w barwach innych ekstraligowych klubów. Chcemy im stworzyć takie warunki, by mogli o ten awans powalczyć w macierzystym klubie w rodzinnym mieście. To przecież byłoby ogromne wydarzenie dla samych zawodników, jak i całego ostrowskiego środowiska, które mogłoby swoich oklaskiwać w przyszłości w PGE Ekstralidze. To nam się marzy i do tego chcemy zmierzać.
A gdyby ten awans przytrafił się już w 2021 roku, co wtedy? Wszak w sporcie nie da się niczego zaplanować dokładnie co do joty…
Trzeba byłoby się zmierzyć z tym wyzwaniem. Pod względem infrastrukturalnym powinniśmy być gotowi w 2022 roku. Połączone dwa etapy dalszej modernizacji Stadionu Miejskiego rozpoczną się jesienią tego roku, a zakończyć mają wiosną przyszłego. Dziękujemy władzom miasta za pomoc i zaangażowanie, bo bez tych decyzji nie moglibyśmy snuć tak ambitnych planów odnośnie PGE Ekstraligi.
Zobacz także: Kto zabezpieczył się najlepiej w gości?
Zobacz także: Kluby z PGE Ekstraligi będą bić się o gości
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>