Długo nie była znana przyszłość Grzegorza Walaska, który parafował co prawda w okresie transferowym kontrakt z TŻ Ostrovia, ale nie było pewne, czy będzie kontynuował karierę w tym klubie. W czwartek definitywnie wyjaśniło się, że utytułowany i doświadczony żużlowiec zostaje w Ostrowie. - Nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc panów Jana i Andrzeja Garcarków z Ociąża. Dzięki ich wsparciu sprzętowemu, jestem tak dobrze przygotowany do sezonu - podkreśla Walasek.
- Sytuacja nie była łatwa, ale też przepis, który wprowadzono o zawodniku do lat 24 teoretycznie miał pomagać Polakom, a on przeszkadza. Widzimy, że w Tarnowie też nie będzie jeździł Paweł Miesiąc. Przepis jest taki, jaki jest, ale on komplikuje żyje niektórym Polakom, którzy mogliby jeździć, a nie złapią się do składów. Sytuacja ta dotyczy nie tylko Ostrowa, ale widzimy, że podobnie jest w Tarnowie. Szkoda mi Adriana Cyfera, który był bardzo zaangażowany na treningach i mocno się przygotowywał do sezonu - powiedział Walasek.
- Grzegorz Walasek to jest kawał zawodnika. W zeszłym roku nie w nos mu było to, jakie wyniki notował. Na pewno go to nie zadowalało. Zimą bardzo przyłożył się i miejmy nadzieję, że efekty tej pracy będą widoczne w sezonie - powiedział trener ostrowian, Mariusz Staszewski.
Zobacz także: Włókniarz zdominował Wilki Krosno
Zobacz także: Duński talent poza składem Stali Gorzów
ZOBACZ WIDEO Majewski współczuje Drabikowi, ale uważa, że przyjął najgorszą możliwą taktykę