Krośnianie rozpoczęli nowy sezon eWinner 1. Ligi od wysokiej porażki w Rybniku, gdzie zdołali uzbierać ledwie 27 punktów. Fatalna postawa na terenie ROW-u sprawiła, że w Cellfast Wilkach zaczęto myśleć o wzmocnieniach.
W ten sposób do zespołu beniaminka trafił Vaclav Milik, który do sezonu przystąpił jako zawodnik Marwis.pl Falubazu Zielona Góra. Z tym klubem posiadał jednak kontrakt warszawski (bez aneksu finansowego) i miał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.
Jak opisuje Michał Finfa dla "Nowiny24.pl", reprezentant Czech bardzo przekonująco wypadł w poniedziałkowym wewnętrznym sparingu na krośnieńskim torze, co pomogło szefostwu Cellfast Wilków w postawieniu właśnie na Milika.
ZOBACZ WIDEO Historia Patryka Dudka - "Duzers, jesteś wicemistrzem świata"
- Prezentował się bardzo dobrze w każdym elemencie. Widać, że jest dobrze dysponowany i gotowy do jazdy w meczach ligowych. Żużlowiec powiedział, że teraz jest już spokojny, bo w końcu ma swój dom, swój klub na ten sezon - opisuje menedżer krośnieńskiego zespołu.
Liczy, że Milik będzie czołową postacią Cellfast Wilków. Na to samo liczy też sam zawodnik, który nie ukrywa radości z faktu, że w końcu znalazł pracodawcę na ten sezon.
- Cieszę się z osiągniętego porozumienia w Krośnie. Trzy dni treningów pozwoliły mi poznać tor, bo ostatnio startowałem tutaj jeszcze na czarnej nawierzchni. Mamy bardzo dobry zespół i z optymizmem patrzymy na kolejne mecze - podkreśla Milik dla wilkikrosno.pl.
Zobacz też:
Żużel. Prezes Cellfast Wilków Krosno o Miliku i przyszłości Petera Ljunga
Żużel. Pogoda torpeduje rozgrywki żużlowe. Kolejne mecze eWinner 1. Ligi odwołane!