Żużel. Pawlicki i Pedersen sobie przeszkadzają. Kuriozalny bieg w Grudziądzu!

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki i Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki i Nicki Pedersen

Kompletny brak chemii pomiędzy Nicki Pedersenem a Przemysławem Pawlickim w wyścigu trzecim meczu w Grudziądzu. Zamiast pewnego 5:1 dla GKM-u porażka 2:3 i wykluczenie Polaka po tym, jak przewrócił swojego partnera z pary.

Kuriozalna sytuacja w meczu ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz z Betard Spartą Wrocław. W powtórce wyścigu trzeciego bez niezdolnego do dalszej jazdy Taia Woffindena, gospodarze dali popis tego, jak nie należy jeździć parą. Po starcie Nicki Pedersen z Przemysławem Pawlickim prowadzili podwójnie przed Maciejem Janowskim.

Już pod koniec pierwszego okrążenia Pawlicki zajechał tor jazdy Pedersenowi. Duńczyk skwitował to wymownym kręceniem głowy, a nieporozumienie gospodarzy wykorzystał kapitan Betard Sparty, który przedarł się najpierw na drugie miejsce, a za chwilę na pierwsze przed Pawlickiego.

Jakby mało było nieporozumień w ekipie GKM-u, Pawlicki na wyjściu z pierwszego wirażu czwartego okrążenia, zahaczył o Nickiego Pedersena. - Absolutny brak chemii pomiędzy grudziądzanami. Przemek Pawlicki robiąc nożyce, podciął partnera z pary i pojechał dalej. Sędzia właściwie to przeanalizował i wykluczył Polaka - ocenił sytuację w studio Eleven Sports Ryszard Dołomisiewicz.

ZOBACZ WIDEO Leon Madsen i jazda parą. Jest za szybki dla kolegów, a może problem leży gdzie indziej?

Po wyścigu Pedersen nie krył pretensji do Polaka. Cała sytuacja z pewnością nie poprawi atmosfery w ekipie grudziądzkiej. W przeszłości Przemysław Pawlicki mówił o Pedersenie, że można do niego mówić, a on i tak robi swoje.

Dotąd to z reguły do Pedersena można było mieć wiele uwag o jazdę parą. Tym razem role się odwróciły i zawalił Pawlicki, choć on wcale tak tego nie odebrał. - Wszystko było widać w powtórce, co ja będę komentował. Nicki wszedł pode mnie, wyniósł się do szczytu łuku, gdzie ja już przycinałem, bo wiedziałem, że szeroko nie da się wyjechać. Nicki wyjechał do środka toru, wyprostowałem motocykl próbował ścinać do krawężnika. Ja wyprostowałem motocykl, on również chciał się dostać w tą ścieżkę przy krawężniku i niefortunnie dotknęliśmy się motocyklami. Nie uważam w ogóle żeby to była moja wina - komentował w rozmowie z Marcinem Musiałem w Eleven Sports Przemysław Pawlicki.

Wymowną ciszą polski żużlowiec skomentował pytanie o to, czy Nicki Pedersen faktycznie jest wodzirejem dobrej atmosfery w Grudziądzu.

Zobacz także: Smektała szczerze o swojej formie
Zobacz także: Wiktora Lampart od zera do bohatera

Komentarze (13)
avatar
DonLemon ACM and CKM
25.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W pierwszym meczu Piotr Pawlicki nie widział swojej winy, którą widziała cała reszta Polski, a teraz Przemek też niczego złego nie widzi ;) xD 
avatar
MarekGorzów
24.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nicki to zawodnik, który potrzebuje dużo zaufania. I to właśnie otrzymał od Władysława Komarnickiego w Gorzowie za czasów jazdy w barwach naszej Staleczki, gdzie odpłacał się świetną jazdą i su Czytaj całość
avatar
PejterUL
24.04.2021
Zgłoś do moderacji
6
2
Odpowiedz
Przemek wiecej szacunku dla Nickiego to 3 krotny mistrz swiata a tego mu nikt w prezencie nie dal tak jak Gorzow dostal od Czestochowy Play off w prezencie 
avatar
Gh4
24.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Morze i nie ma między innymi chemii i nie dogadują się między sobą ale w całym tym zamieszaniu to właśnie ten punkcik wygrał grudziądzanom mecz Czytaj całość
avatar
eddy
24.04.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
dobra atmosfera w teamie to polowa sukcesu.