Osłabiona Abramczyk Polonia Bydgoszcz przegrała w ostatnim spotkaniu z rozpędzonymi Cellfast Wilkami Krosno (relacja z tego meczu dostępna jest TUTAJ). Chociaż to gospodarze tamtego spotkania byli zdecydowanymi faworytami, to mająca problemy kadrowe ekipa z województwa kujawsko-pomorskiego momentami potrafiła się postawić Wilkom. Niemniej z ostatecznego rezultatu niezadowolony jest prezes Abramczyk Polonii.
Jerzy Kanclerz w wywiadzie dla "Expressu Bydgoskiego" podkreślił, że najbardziej zawiódł się na formacji młodzieżowej. W starciu Cellfast Wilkami Krosno oczekiwał od nich zdecydowanie więcej. Poniżej swojej normalnej dyspozycji zaprezentowali się również David Bellego oraz Andreas Lyager, co również podkreślił prezes bydgoskiej drużyny.
Co więcej, okazuje się, że Jerzy Kanclerz jest nieco rozczarowany decyzją sztabu szkoleniowego z 13. biegu. Konkretnie chodzi o brak wykorzystania wówczas rezerwy taktycznej.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Jeppesen, Bajerski, Frątczak i Dobrucki gośćmi Musiała
- Tak zdecydował sztab szkoleniowy i wierzę, że podjęli najlepszą na tamten moment decyzję. Mecz był już chyba nie do uratowania, choć rzeczywiście można było zakończyć go z mniejszymi stratami. W tej końcówce wszyscy już gubili jednak punkty i pewniaka nie było. Czasem trenerzy zdają się na intuicję, po rozmowach z zawodnikami - skomentował tę sytuację Kanclerz.
Mimo wyraźnej przegranej, prezes Abramczyk Polonii ciągle wierzy, że bonus z tego dwumeczu padnie łupem jego ekipy. - 13 punktów to dużo, jestem jednak przekonany, że na swoim torze odrobimy straty. W Krośnie było trochę pechowo, mieliśmy jeszcze luki w składzie. W Bydgoszczy liderzy powinni spisać się lepiej, liczę na jakieś punkty juniorów - podsumował Kanclerz.
Zobacz także: Jeden wieczór popsuł wielkie marzenia
Zobacz także: Rosjanin będzie mocnym punktem Polonii?