Zdunek Wybrzeże Gdańsk przegrało we wtorek z Aforti Startem Gniezno 39:50. - Na pewno to nie tak miało wyglądać. Tor był ciężki, ale każdy jechał na takiej samej nawierzchni. Dla mnie nie jest to wytłumaczenie, bo trzeba zawsze jechać z nastawieniem, że się wygra. I my i Aforti Start nie mieliśmy pojęcia, jak zachowa się ten tor, najwidoczniej nasi zawodnicy wolniej adaptują się do warunków - powiedział Tadeusz Zdunek w rozmowie z WP SportoweFakty.
Porażka gdańszczan mogła być niższa, jednak zawodnicy Zdunek Wybrzeża zaliczyli kilka upadków, sporo punktów stracili na dystansie. - Nie był to pech, a brak umiejętności dostosowania się do takich warunków. Jak przewraca się zawodnik jadący przed początkującym juniorem, to nie powiem, że stało się to w wyniku pecha. Nasi żużlowcy jechali słabo i się wywracali. Powoli mam dosyć usprawiedliwiania, bo budujemy skład pod zwycięstwa. Remis z ROW-em mógł, ale nie powinien się zdarzyć z tak osłabioną drużyną. Martwi mnie kolejny słabszy mecz Krystiana Pieszczka, który wygrywał tylko z Mirosławem Jabłońskim i z juniorami. Wszyscy muszą brać się do roboty - podkreślił wprost Zdunek.
Komplet punktów zdobył Oskar Fajfer, który jeździł w gdańskich barwach w sezonach 2016-18. - Nie był to jednak jego wybitny mecz, na torze popełniał błędy, ale miał widocznie słabsze tło w postaci klasy rywali. Zawodnikowi pokroju Kułakowa nie powinny się zdarzyć takie błędy i dobrze, że sam zauważył to w wywiadzie telewizyjnym. Po wszystkich czterech seniorach spodziewaliśmy się więcej, większe oczekiwania były też po Kubie Jamrogu i Rasmusie Jensenie, który miał być rewelacją ligi. Obaj pojechali dwa słabsze spotkania - zauważył prezes.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy Tomasz Bajerski mimo porażek ma powody do uśmiechu?
Czy odwołanie najbliższego meczu z Cellfast Wilkami Krosno podziała pozytywnie na drużynę? - Zależy, czy przepracujemy porządnie okres przygotowawczy. Ja jestem biznesmenem i wyznaczam sobie cele po to, by je osiągać. Nie chcę kolejnego roku, że coś znowu nie wyszło. Zespół ma odpowiednie warunki, juniorzy dostali dobry sprzęt i niech teraz kręcą kółka - ocenił Tadeusz Zdunek.
Problemem Zdunek Wybrzeża we wtorek było to, że zgodnie z regulaminem tylko raz zastąpiony przez rezerwę taktyczną mógł być Lukas Fienhage. Z tego względu, w końcówce spotkania kierownictwo drużyny spróbowało manewru z Aleksandrem Kajbuszewem. Mimo to Zdunek broni przepisu zabraniającego częstszych roszad na żużlowcu U-24. - Po to mamy przepis z zawodnikiem U-24, żeby ten jechał. Jest to dla mnie logiczne. Celem dla tego zawodnika w naszym zespole jest wygrywanie z juniorami rywala i zdobywanie jakichś punktów z żużlowcem U-24 rywala. Siłą uderzeniową ma być pozostała czwórka seniorów - podsumował prezes.
Czytaj także:
Skrzydlewski krytykuje zawodników
Mecze 5. kolejki I ligi przełożone