Żużel. Samokrytyka Wiktora Kułakowa. "Nie myślałem na tym torze"

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Wiktor Kułakow
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Wiktor Kułakow

Po tym, jak Wiktor Kułakow trzy razy z rzędu zdobył po 14 punktów, w meczu z Aforti Startem nie był już dominatorem na torze. W pomeczowej rozmowie z redakcją nSport+ nie ukrywał swojego rozczarowania.

Po transferze Wiktora Kułakowa do Zdunek Wybrzeża Gdańsk, Rosjanin prezentował się doskonale. We wtorek wygrał jednak tylko jeden bieg, trzy razy przegrał z Oskarem Fajferem, raz z Frederikiem Jakobsenem, a w biegu, w którym jechał jako rezerwa taktyczna upadł na wyjściu z I łuku.

Po meczu, Rosjanin nie ukrywał żalu. - Zabrakło mi punktów. Chciałem przede wszystkim pogratulować drużynie z Gniezna. Ja potraciłem punkty na trasie, miałem wykluczenie. Jestem na siebie zły - powiedział wprost Wiktor Kułakow.

Zawodnik nie przypominał siebie z poprzednich spotkań. - Jechałem asekuracyjnie i wytracałem prędkość, przenosząc ciężar na przód motocykla. Sprzęt jest, wszystko jedzie, po prostu była u mnie za duża spina i stąd taka moja niepewna jazda - stwierdził zawodnik z Rosji.

Przed meczem w Gnieźnie padał deszcz, który również spadł w końcówce spotkania. - Na drugim łuku były jakieś dziurki, ale nie były to jakieś krytyczne warunki. Przede wszystkim dobrze, że ten mecz odjechaliśmy i mamy go za sobą. Ja nigdy nie miałem w Gnieźnie dobrego wyniku. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej - zauważył żużlowiec, który odniósł się też do biegów z Oskarem Fajferem. - Gratuluję Oskarowi, wykorzystał moje błędy, które popełniłem trzy razy. Nie myślałem na tym torze - podsumował.

Czytaj także: 
Pewna wygrana Startu
Wymowny komentarz Oskara Fajfera

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Jeppesen, Bajerski, Frątczak i Dobrucki gośćmi Musiała

Źródło artykułu: