Żużel. Menedżer Wybrzeża po porażce Gnieźnie. Gdańszczanie nie będą płakać po porażce

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Eryk Jóźwiak w rozmowie z Piotrem Gryszpińskim
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Eryk Jóźwiak w rozmowie z Piotrem Gryszpińskim

Nie tak to miało wyglądać. Zdunek Wybrzeże Gdańsk przegrało w Gnieźnie 39:50 - Mamy dużo pracy do wykonania, wiemy co robić i będziemy chcieli zakasać rękawy, a nie siedzieć w kącie i płakać po porażce - powiedział menedżer Eryk Jóźwiak.

Zawodnicy Zdunek Wybrzeża Gdańsk przez całe spotkanie w Gnieźnie nie mogli dopasować się do warunków torowych. - Jak ma się nie do końca ustawiony motocykl, to ciężko jest wjechać w usypaną nawierzchnię, komfortowo prowadząc motocykl. Nie ma co ukrywać, w dwóch seriach błądziliśmy z przełożeniami. W trzeciej serii powiało optymizmem i było widać, że ten mecz mógł się zakończyć lepiej - powiedział Eryk Jóźwiak na łamach oficjalnej strony gdańskiego klubu.

- Później jednak nic nie zyskaliśmy i przegraliśmy różnicą jedenastu punktów. Ja tutaj nie będę wypowiadał się w sprawie personaliów i nikogo krzyżował. Przegrała drużyna i tak jak wygrywamy wszyscy, tak i przegrywamy. Aforti Start czuł się lepiej w tych warunkach i tor mu sprzyjał - dodał Jóźwiak.

Zawodnicy Aforti Startu w kilku sytuacjach potrafili mijać gdańszczan na dystansie. - Głupio potracone punkty odbijały się na naszym wyniku. One nam uciekały, nie powinniśmy ich tracić. Wymieniać tu można długo - upadek w trakcie rezerwy taktycznej, upadek Fienhage, gdy jechał trzeci przed juniorem czy straty punktów na dystansie. Przed nami dużo pracy, nie ma co załamywać rąk, siedzieć i płakać - zauważył menedżer.

Sporo dyskusji jest odnośnie jakości jazdy zawodników U-24. - Lukas Fienhage na treningach prezentował się znacznie lepiej, jednak tutaj wyszły jego braki. Będziemy pracowali z nim mocniej, podobnie jak z Michałem Gruchalskim. Aleksandr Kajbuszew, to na pewno perspektywiczny zawodnik, jednak nie trzyma ciśnienia. To młody chłopak, dużo jazdy przed nim. Może jak ruszy liga rosyjska, to będzie lepiej? Ja przed sezonem oczekiwałem, że juniorzy i zawodnik U-24 będą zdobywać łącznie 10 punktów. We wtorek tego nie zrobili i przy słabszej dyspozycji pozostałych, niezwykle ciężko jest o wygraną. Musimy bardzo mocno pracować, by punkty nam nie uciekały na punktowanych pozycjach - opisał sytuację Jóźwiak.

Ze względu na przełożony mecz w Krośnie, do kolejnego spotkania Zdunek Wybrzeże ma jeszcze czas. - Tu trzeba popracować nad sprzętem i wiele pozmieniać. Na pewno ta przerwa nam nie zaszkodzi, a czy pomoże? Zobaczymy za dwa tygodnie. Mamy dużo pracy do wykonania, wiemy co robić i będziemy chcieli zakasać rękawy, a nie siedzieć w kącie i płakać po porażce. Wiadomo, że kibice chcieliby wygranych 60:30 w każdym meczu, ale życie nie jest cukierkowe i takie dni też się zdarzają. Jako klub musimy spokojnie pracować, nie wykonywać nerwowych ruchów i taka jest tu nasza rola i zadanie, by wyeliminować słabe ogniwa - podsumował Eryk Jóźwiak.

Czytaj także: 
Samokrytyka Wiktora Kułakowa 
Zobacz noty po meczu w Gnieźnie

ZOBACZ WIDEO Grzyb mówi, że Apator będzie czarnym koniem. Co na to Tomasz Bajerski?

Źródło artykułu: